Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Między nami pismakami - komentarz Janusza Życzkowskiego

Janusz Życzkowski
Macie na ustach wolność, równość, demokrację, a wszystko, co robicie, zaprzecza tym szumnym hasłom.

Doczekałem się. To pierwsza, być może niezbyt rozbudowana, ale jednak, analiza językowa mojej publicystycznej aktywności na łamach „Wrocławskiej”. Piórem Marcina Rybaka z „Wyborczej” napisana i w jego stylu, złośliwa. Niech będzie. Każdy ma prawo i zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Także do tego, że pryncypialne podejście do praw i obowiązków osób funkcyjnych, w zależności od tego, kto i jak pisze, różnie będzie klasyfikowane. Panu redaktorowi nie spodobało się to, że zganiliśmy wiceprezydenta Wrocławia za jego proniemieckie ustosunkowanie. Źle zniósł krytykę zaproszenia na skądinąd interesujący festiwal saksońskiej minister, która pozwalała sobie na mało dyplomatyczne wycieczki. Wyzłaszczał się Rybak za zdanie, że "Wyborcza już dawno sprzedała Polskę obcym interesom", i że to "jako żywo język z czasów komunistycznej propagandy". Sam nie wiem, co go napadło.

Tyle złości z powodu kilku adekwatnych artykułów, które być może przedstawiają inną niż z Solnego optykę, ale jednak powstały w ważnej wrocławskiej redakcji, której tytuł od tylu lat towarzyszy mieszkańcom regionu. A może właśnie dlatego, że mimo powszechnie znanych problemów na rynku mediów (o czym Agora wie najlepiej), właśnie dzięki zmianom właścicielskim w Polska Press, udaje się z powodzeniem utrzymać codzienne papierowe wydanie "Gazety Wrocławskiej"? Skoro o tym mowa. Kilka słów analizy języka, jakim posługują się koleżeństwo Rybak i spółka.

Czy płacą wam ekstra premię za używanie określeń deprecjonujących pracę dziennikarzy innych redakcji? Czy używanie słów takich jak "funkcjonariusz" i innych epitetów wskazujących na związek z wyimaginowanym opresyjnym systemem władzy jest mile widziane przez waszych przełożonych? Skąd przekonanie, że wizja świata i rzeczywistości, którą próbujecie narzucić, jest jedyna i bezdyskusyjna? Czy może właśnie na tym polega pluralizm, że istnieją media, które reprezentują różne punkty widzenia, a to ich Czytelnicy decydują o tym, czy im ten opis rzeczywistości odpowiada, czy nie?

Macie na ustach wolność, równość, demokrację, a wszystko, co robicie, zaprzecza tym szumnym hasłom. I skąd my to znamy...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Między nami pismakami - komentarz Janusza Życzkowskiego - Gazeta Lubuska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska