Mężczyzna zaginął 11 lat temu. Przekopano ogród, niszczono ściany i posadzki. Udało się rozwiązać sprawę niczym z Archiwum X
Nie wrócił na noc do domu, wcześniej mu się to nie zdarzało
W dniu 1 maja 2009 r. w Pieszycach na Dolnym Śląsku doszło do zaginięcia młodego mężczyzny. Do Komisariatu Policji w Bielawie zgłosiła się partnerka zaginionego, która zaniepokoiła się że jej chłopak nie wrócił do domu na noc. Wcześniej mu się to nie zdarzało, nie miał konfliktów z prawem, poza tym w mieszkaniu czekała na niego ciężarna dziewczyna.
Jak ustalili śledczy, w tym dniu chłopak uczestniczył w libacji alkoholowej wraz ze swoimi dwoma starszymi znajomymi. Podczas spotkania między właścicielem domu a pokrzywdzonym doszło do sprzeczki. Starszy z nich zaczął bić młodego chłopaka wielokrotnie po całym ciele do momentu, aż ten przestał się bronić. Pozostawił go leżącego, nieprzytomnego na ziemi. Odciągnął go jedyny świadek zdarzenia, ich wspólny znajomy. I tu historia nabiera innego znaczenia, gdyż śledczy bazowali na zeznaniach właśnie tego jedynego świadka. Zeznał on bowiem, że wyszedł z posesji ok. godz. 22:00 i nie wie, co dalej stało się z młodym znajomym. Natomiast sam właściciel domu stwierdził, że poszedł spać, a jak wstał to poszkodowanego już nie było u niego na posesji.