Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maturalne nauki nie mogą pójść w las. Młodzi piszą o miłości, na starość z chciwości głupieją

Janusz Michalczyk
Polskapresse
Nareszcie matura ma jakiś związek ze sprawdzaniem dojrzałości. Autorzy tegorocznych tematów i pytań na egzaminie z języka polskiego jasno zasugerowali młodzieży tok myślowy, którym powinni podążać jako ludzie wyzbyci już młodzieńczych iluzji. Na tak zwanym poziomie podstawowym kazali im analizować wiersze o miłości, a do wypracowań wskazali dwa wielkie dzieła literackie o wiele mówiących tytułach: "Wesele" i "Potop". Nadal nie rozumiecie?

Podpowiadam: zakochanie, ślub, katastrofa. Ta układanka ma sens dokładnie w tej kolejności. I można rzec, że jest to faktycznie prawda na poziomie podstawowym, jeśli spojrzymy na statystyki rozwodów.

Zdanych ujawnionych przez Kościół katolicki wynika, że liczba rozwodów (nazywanych sprytnie unieważnieniem małżeństwa) rośnie u nas w postępie geometrycznym. Podobno doszło do tego, że księża podczas nauk przedślubnych zaczęli wręcz zniechęcać niektórych kandydatów na małżonków, dając im wyraźnie do zrozumienia, że pakują się w niezłą kabałę. Nie ulega wątpliwości, że jeśli tacy kapłani odpuszczą, to sprawy powinien wziąć w swoje ręce rząd.

Precedens zresztą już jest. Wczoraj napisaliśmy, że wkrótce wejdą w życie przepisy, zgodnie z którymi świeżo upieczeni kierowcy będą po kilku miesiącach przechodzić obowiązkowe szkolenie z techniki jazdy. Ma ono na celu m.in. wyeliminowanie błędów popełnianych za kierownicą. Otóż to! Mogę sobie wyobrazić, że jakiś czas po zawarciu związku małżeńskiego do mieszkania młodej pary zapuka specjalista, który na podstawie wnikliwej obserwacji skoryguje ich niedojrzałe zachowania. Począwszy od prostych rad typu "pomóż partnerce pozmywać naczynia po obiedzie zamiast gapić się na mecz w telewizji", a kończąc na subtelniejszych wskazaniach, np. "gra wstępna trwa zdecydowanie zbyt krótko". W wersji adresowanej do pań te rady mogą przyjąć chociażby taką postać: poziom podstawowy - "nie gderaj, zbierając z podłogi jego brudne skarpetki", poziom rozszerzony - "głowa nie może boleć cię siedem dni w tygodniu". Korygowanie techniki miłosnej może wydać się Wam zbyt daleko idącą propozycją, ale chyba się zgodzimy, że w mniej wstydliwych sytuacjach pomoc niesiona młodym rodzinom mogłaby się okazać bezcenna. To takie połączenie telewizyjnych programów: "Perfekcyjna pani domu" czy "Superniania" oraz radiowej audycji "Kochaj się długo i zdrowo", tyle że bez krępujących kamer i mikrofonów.

Może Wam się wydawać, że współcześni Polacy są tak otrzaskani życiowo, że nie potrzebują prostych rad, ale to nieprawda. Profesor zwyczajny Polskiej Akademii Nauk, inżynier lotnictwa i kosmonautyki, napisał niedawno list otwarty do premiera, bo stracił cały dorobek życia w trzech aferach finansowych związanych kolejno z firmami: Warszawska Grupa Inwestycyjna, Finroyal, Amber Gold. Na pierwszy rzut oka miał cholernego pecha. Teraz piekli się, że władza za słabo kontrolowała rynek finansowy, ale można zapytać: kto mu kazał oddawać pieniądze ludziom, którzy w danym momencie oferowali najwyższe, podejrzanie wysokie odsetki? Czy profesor nigdy nie słyszał o ryzyku inwestycyjnym? Ta historia świetnie nadaje się na temat maturalny "Udowodnij, że chciwość nie popłaca".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska