Maraton Ślęzy Wrocław zbliża się do końca

Ten mecz to pożegnanie wrocławianek z własną publicznością w 2017 roku. Następne dwa spotkania mistrzynie Polski zagrają w Bydgoszczy i Krakowie. Tym bardziej powinno im zależeć na komplecie punktów - Pszczółka to zdecydowanie najłatwiejszy rywal z nadchodzącej trójki, co nie oznacza jednak, że już teraz można dopisać Ślęzie kolejne zwycięstwo.

- U siebie gramy dobrze i chcemy tę część sezonu we własnej hali ukoronować kolejnym zwycięstwem. Ale nikt się przed nami nie położy - powiedział Arkadiusz Rusin, trener 1KS-u.

Lublinianki latem nie zmieniły zbytnio swojej kadry. Wciąż trzeba uważać na Uju Ugokę, która zbiera średnio 12,3 piłki na mecz i zdobywa co spotkanie niemal 11 punktów. Nieco mniejszą rolę niż przed rokiem odgrywa Kateryna Dorogobuzowa, to samo można powiedzieć o Dorocie Mistygacz. Ważnymi ogniwami okazały się Feyonda Fitzgerald i Dajana Butulija - ten duet gwarantuje 30 oczek na mecz, a pojedynek 22-letniej Fitzgerald z 31-letnią Sharnee Zoll-Norman powinien być ozdobą czwartkowej konfrontacji.

- Mamy świadomość mocnych stron rywalek i będziemy starali się je zniwelować. Chcemy wykorzystywać słabsze momenty w grze zespołu z Lublina i nadawać ton grze. Z potencjalnymi faworytami Pszczółka mocno się biła. To nie będzie łatwe spotkanie - zaznaczył Rusin.

To ostatni mecz Ślęzy w tym roku, który odbędzie się w środku tygodnia. Tym samym wrocławianki zakończą maraton występów w środę bądź czwartek, a następnie w weekend. Dotychczas mistrzynie Polski przegrały tylko raz, lecz jak wspomnieliśmy - to nie koniec wyzwań stojących przed obrończyniami tytułu.

W tym sezonie mistrzynie Polski wręcz gwarantowały emocje do samego końca, zwroty akcji i prawdziwe rollercoastery. Czy na zakończenie tegorocznych zmagań kibice będą mogli zaznać trochę spokoju? Przekonamy się już dziś o godz. 18.30. Bilety będą dostępne w kasie hali AWF.