Gdzie na półce położy Pani ten złoty medal z mistrzostw świata w Dubaju?
Myślę, że krążek igrzysk paraolimpijskich jest jednak wyżej, ale ten medal znajduje się na drugim miejscu. Nie miałam do tej pory złotego krążka mistrzostw świata. Dwa lata temu przegrałam z Chinką o centymetr. Bardzo zależało mi, aby pokazać, że kula to mój konik. Jestem bardzo zadowolona. Jako jedna z trzech Polek wysłuchałam Mazurka Dąbrowskiego. To duża sprawa.
Do Dubaju poleciała Pani z kontuzją. Na zdjęciach widać, że prawa ręka jest mocno obklejona. Bardzo to przeszkadzało?
Bardzo. To stan zapalny przyczepu łokciowego - łokieć golfisty i tenisisty w jednym. Miałam problemy, żeby podnieść kubek z herbatą, a to moja wiodąca ręka, którą nie tylko pcham i rzucam, ale też wykonuje codzienne czynności. Lewa jest dużo słabsza. Kiedy tylko udało się to trochę zaleczyć, to po dwóch mocniejszych treningach stan zapalny wracał i pojawiał się stan podgorączkowy. Dlatego ten medal w oszczepie był dla mnie zaskoczeniem. Zaraz po ostatnim starcie dostałam odpowiedni zastrzyk. Mam nadzieję, że to pomoże i ręka dojdzie do siebie, żeby dobrze przygotować się do Tokio.
W piątek, zdobywając złoto, pobiła Pani rekord świata, więc na igrzyskach za rok będzie Pani faworytką.
Powiem szczerze, że nie lubię jak przed zawodami wiesza się sportowcom medale na szyi. Podam przykład. W oszczepie rzucałam w grupie wyższej (z mniejszą niepełnosprawnością - przyp. JG). Chinka przed zawodami regularnie uzyskiwał odległość 23m. W zawodach nie przekroczyła 20m. Finka rzucała 19-20m, a potem osiągnęła ledwie 18m. Niestety nie można w sporcie powiedzieć, jak będziemy się czuć w dniu startu, co będziemy mieli w głowie. W Tokio będę bardzo chciała zdobyć złoto, ale poziom kuli idzie do góry. Dość powiedzieć, że w grupie niepełnosprawności F33 dwa lata temu brązowy medal dawał wynik 5.22. Teraz siódma zawodniczka uzyskała 6.18. Myślę, że na igrzyskach - aby stanąć na podium - trzeba będzie osiągnąć 7.50-8 metrów.
W Zjednoczonych Emiratach Arabskich przeszkodą były pewnie upały. Pani musiała być nimi bardzo zmęczona, bo oszczep był na początku imprezy, a kula ostatniego dnia.
Tak - spędziłam tam 12 dni. Do południa raczej nie wychodziliśmy z hotelu, bo temperatury sięgały 29-33 stopni Celsjusza. Ja wolę przyjechać na zawody dwa dni przed startem. Inaczej wtedy pracuje głowa, a tak to trzeba długo czekać na start. Człowiek rozmyśla. Do tego treningi w tej temperaturze były obciążające, a ja muszę ćwiczyć, żeby utrzymać formę do kuli. Do oszczepu niekoniecznie, ale w mojej koronnej konkurencji bez treningów brakuje potem trochę tej energii. Trenowaliśmy więc późnym popołudniem, ale po pół godzinie i kilku rzutach już byłam zmęczona. Człowiek od razu się wtedy denerwuje, a to wszystko siada też na psychikę.
Sportowiec Roku 2019 na Dolnym Śląsku - 67. Plebiscyt Gazety Wrocławskiej
NAJPOPULARNIEJSI - KLIKNIJ i zobacz aktualne wyniki głosowania:
____________________
KLIKNIJ i zgłoś kandydata |
---|
__________
Niezależnie od głosowania w plebiscycie na najpopularniejszych sportowców, trenerów i drużyny w plebiscycie zostaną przyznane nagrody dla 10 najlepszych sportowców i trenerów - kliknij i przeczytaj jak zostaną wybrani laureaci.
NAJLEPSI - KLIKNIJ, ZAGŁOSUJ! Zobacz nominowanych i aktualne wyniki:
Najlepszy Sportowiec Dolnego Śląska |
---|
Najlepszy Trener Dolnego Śląska |
__________
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?