Brak windy w bloku bywa poważnym utrudnieniem dla osób starszych lub z ograniczoną możliwością poruszania się. W drugiej połowie poprzedniego wieku powstało wiele budynków mających tylko 4 piętra. Przepisy mówią, że w takich blokach nie trzeba budować windy. To u schyłku PRL-u było ważne, bo pozwalało obniżyć koszty budowy. Dziś także deweloperzy tam gdzie nie muszą, wind nie instalują.
Brak windy w niskich blokach zaczyna doskwierać teraz wraz ze starzeniem się ich mieszkańców. Są osoby, które przez miesiące nie wychodzą z mieszkania, ponieważ jest to dla nich zbyt duży wysiłek.
We Wrocławiu, podobnie jak w całej Polsce, coraz więcej wspólnot zabiega o wybudowanie wind w blokach. Od około 10 lat taką batalię prowadzą mieszkańcy kilku budynków przy ul. Nowodworskiej i Rogowskiej.
- To taka inwestycja, do której zrealizowania spółdzielnia chce lub musi zobligować wszystkich mieszkańców nieruchomości. Nasz problem polega na tym, że mamy specyficzne bloki. Każdy z 4 budynków składa się z części wyższych z windami (4-6 bram) i niższych bez wind (2-3 bramy). W niskich klatkach jest po 21 mieszkań, zatem stanowimy zdecydowaną mniejszość. Przeprowadzone referendum w sprawie wzięcia kredytu i obciążenia wszystkich mieszkańców bloku nigdy nie będzie miało sensu - wyjaśnia jedna z mieszkanek czteropiętrowego bloku Katarzyna Wawrzyniak.
Mieszkańcy bloków “niskich” próbują przekonać tych z bloków “wysokich”, że wbudowanie wind jest konieczne. Spółdzielnia mieszkaniowa zorganizowała drugie referendum, w którym, w uproszczeniu, zapytała mieszkańców czy są skłonni “zrzucać” się na kredyt na budowę wind. Jak mówi Wawrzyniak, chociaż kredyt byłby oprocentowany zaledwie 0,15% w skali roku i z kilkudziesięcioprocentowym dofinansowaniem z budżetu państwa, nie jest zaskoczeniem, że większość nie chciała. Zrzucać mieliby się przecież także ci, którzy windy mają. Wawrzyniak przypomina jednak, że mieszkańcy bloków bez wind także płacą składki na fundusz remontowy, których część jest przeznaczona na utrzymanie wind.
Potyczka trwa: mieszkańcy, zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy budowy wind piszą do spółdzielni, spółdzielnia odpowiada. Wyceniła wstępnie koszt jednej windy na 400 tys. zł. Mieszkańcy uważają, że przy budowie 10 cena byłaby niższa.
- Łazik wylądował na Marsie, a my w 21 wieku nie możemy wybudować wind, żeby zlikwidować bariery architektoniczne i ulżyć szczególnie starszym, schorowanym ludziom. Kiedy drugie referendum pokazało, że większość jest znów przeciw. Spółdzielnia ogłosiła, że odstępuje od inwestycji. Słyszałam, że te starsze panie po operacjach bioder płakały, kiedy się o tym dowiedziały. Na pewno nie odpuścimy i nie zostawimy tego. Żal patrzeć na starszych ludzi, ale my też się starzejemy i nas to też będzie czekało - mówi Wawrzyniak
Adwokat Katarzyna Dobrowolska z kancelarii Zatorski & Wspólnicy przekonuje, że pogodzenie interesów wszystkich stron w podobnych sprawach jest skomplikowane. Zarząd spółdzielni lub wspólnoty musi zapytać mieszkańców przed rozpoczęciem inwestycji, a mieszkańcy, których sprawa nie dotyczy, niechętnie będą płacić. Nadzieją może być zmiana przepisów, którą szykuje rząd.
- Nadal obowiązuje przepis określający, że winda musi być w budynkach, w których różnica poziomów posadzek między pierwszą i ostatnią kondygnacją wynosi więcej niż 9,5 metra. W praktyce oznacza to, że w blokach, które mają cztery piętra nie trzeba budować windy. W lipcu 2020 był przedstawiony projekt zmiany rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie przewidywał m.in., że w blokach od 3 kondygnacji muszą być windy. Ale projekt obecnie nawet nie jest na etapie konsultacji społecznych, więc do jego przyjęcia jeszcze bardzo daleka droga - informuje adwokat Katarzyna Dobrowolska z kancelarii Zatorski & Wspólnicy.
Wspomniane zmiany określają, że w dźwig osobowy musiałyby być wyposażone budynki użyteczności publicznej lub budynki zamieszkania zbiorowego, takie jak hostele, motele mające dwie lub więcej kondygnacji oraz budynki wielorodzinne, które mają trzy kondygnacje lub więcej. W niższych budynkach należy zapewnić dostęp do każdej kondygnacji przez zainstalowanie urządzeń podnoszących. Co istotne, windy musiałby być dobudowane także w budynkach, w których pierwotnie ich nie było. Tam, gdzie konstrukcja budynku na to nie pozwala, konieczne będzie zamontowanie urządzeń umożliwiających pokonywanie różnicy poziomów osobom niepełnosprawnym lub o ograniczonych możliwościach poruszania się. I projekt zmiany wskazuje dokładnie, że konstrukcja takiej platformy musiałaby być taka, żeby korzystający z nich mogli obsługiwać je samodzielnie.
Koszt budowy windy, jak mówi reporterowi portalu GazetaWroclawska.pl właściciel jednej z firm z tej branży zależy od bardzo wielu zmiennych, takich jak warunki techniczne, wielkość windy, materiały, z których jest winda i szyb, dostęp, cena projektu budowlanego, samej budowy. Cena może wahać się pomiędzy 250 000 zł a 500 000 zł netto. Tańszym rozwiązaniem może być platforma, ale jej główną wadą jest wolne tempo przemieszczania się. Winda elektryczna jeździ z prędkością około 1 m/s, a platforma zaledwie 0,15 m/s.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?