Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy z Dolnego Śląska: Wrocław się podzieli?

Grzegorz Chmielowski
Kingę Preis zobaczymy w poniedziałek w Legnicy. I Roberta Gonerę też. A wraz z nimi marszałka województwa Rafał Jurkowlańca. Czyżby szef dolnośląskiego samorządu miał wystąpić w towarzystwie znanych wrocławskich aktorów na planie jakiegoś nowego serialu telewizji publicznej lub prywatnej? Może stanie się pomocnikiem ojca Mateusza z plebanii, którą dowodzi gosposia Natalia, czyli właśnie Kinga Preis? A może pojawiła się jakaś nowa rola w "M jak miłość", gdzie kiedyś brylował Robert Gonera, czyli Jacek-biznesmen, mąż Marty?

Nic z tych rzeczy. Preis, Gonera i Jurkowlaniec, a także wiele innych osób z naszego regionu, trafi na scenę Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy z okazji Święta Województwa Dolnośląskiego. Będą nagrody, kwiaty i uściski. Dla dwójki znanych aktorów z Wrocławia, ale też Juliana Gozdowskiego z Jeleniej Góry - organizatora znanego na całym świecie Biegu Piastów i legniczanina Jerzego Starzyńskiego, "jednego z najważniejszych ambasadorów kultury łemkowskiej", jak napisano w zaproszeniach.

Mam nadzieję, że w mojej rodzinnej Legnicy będzie w poniedziałek miło. Ale przy okazji ośmielę się przypomnieć, że Dolny Śląsk nie samymi świętami żyje. Co więcej, znam ludzi poza Wrocławiem, którzy spokojnie mogliby wziąć odpowiedzialność za różne dziedziny życia naszego pięknego regionu.

Gdy za premiera Jerzego Buzka dyskutowano o reformie administracyjnej, padały propozycje, by w Jeleniej Górze czy Wałbrzychu ulokować wojewódzkie instytucje, np. wydziały, zajmujące się turystyką, a w Legnicy - ochroną środowiska i rolnictwem. Bo w tych miastach byli ludzie, którzy się na tym znali. Niestety, walec reformy zrobił swoje.

Dolny Śląsk pokazał, że potrafi władzę doskonale koncentrować w jednym miejscu, ba , w jednej dzielnicy Wrocławia (urzędy marszałka i wojewody niemal sąsiadują). Ale wciąż uważam, że nie ma powodu, by wszystkie instytucje regionalne musiały koniecznie mieć okna z widokiem na most Grunwaldzki czy operę. A można je spokojnie lokować w innych miastach. Argumentów, by Wrocław podzielił się urzędami z terenem, jest jeszcze więcej niż 20 lat temu. Bo internet, dzięki któremu przekazuje się coraz więcej dokumentów i załatwia sprawy, działa w obie strony tak samo.

Zalążki są. Koleje Dolnośląskie od początku mają siedzibę w Legnicy. Tu też tworzy się baza szynobusów. Nie słyszałem ani jednego słowa, by to "oddalenie"od Wrocławia spowodowało komplikacje dla firmy, czy podróżnych. Kto następny?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska