Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy z Dolnego Śląska: Impulsem szybko i długo

Grzegorz Chmielowski
No i przejechałem się - i to trzy razy z rzędu- naszym dolnośląskim żółtym cudem kolejowej techniki pod nazwą Impuls. Czyli elektrycznym pociągiem 31 WE z fabryki Newag w Nowym Sączu, a kursującym od 2 kwietnia na trasie Wrocław - Węgliniec.

Testowałem Impulsa niedługo, bo na od-cinku Legnica - Wrocław (65 km). Ale wystarczyło, by sprawdzić, czy to, co chwalą władze wojewódzwa, które kupiły dla Kolei Dolnośląskich pięć takich pociągów za 100 mln zł, potwierdza się na torach. No więc słyszeliśmy same komplementy: w pociągu jest klimatyzacja i internet, a szyby pochłaniają promienie słoneczne. Prędkość? Największa w regionalnych kolejach: 160 km/h. Czyli skrócenie czasu podróży.

Żeby nie przedłużać, powiem od razu, że generalnie jestem na tak. W pociągu jest niezwykle czysto (pewnie dlatego, że nowiutki i pachnie farbą). Co dyscyplinuje pasażerów, którzy zbierają po sobie upuszczone na podłogę opakowania i papierki. Jest też cicho. No chyba że ktoś siedzi z tyłu: tam coś huczy, niczym silniki bo-einga. Poza tym w czasie jazdy tak nie trzęsie. To znaczy trzęsie, ale minimalnie. Dzięki temu można bez problemu utrzymać gazetę czy książkę w ręce, a nawet poczytać. Co, niestety, jest prawie niemożliwe np. w starych składach EZT wrocławskich Przewozów Regionalnych, którymi wciąż jeździ większość Dolnoślązaków. Są bardzo wygodne fotele. Filtrowania przez szyby promieni słonecznych nie sprawdzałem, bo nie było słońca.

No, ale pora ponarzekać. A jest na co. Nie będę rwał szat z powodu podniesienia przy okazji wdrożenia Impulsa o złotówkę ceny biletu dotąd "w dobrej cenie". Tak samo z powodu repertuaru w monitorach pokładowych. Na okrągło lecą filmy o Dolnym Śląsku i o Impulsie w różnych okolicznościach przyrody. A może dać relaksującą muzykę?

Jest sprawa ważniejsza. Ten szybki pociąg obsługuje kursy z maksymalną liczbą przystanków (między Legnicą a Wrocławiem jest ich 11!). Jazda składa się więc z dwóch głównych elementów: rozpędzania i hamowania. Co wrażliwszych może więc przyprawić o chorobę morską.

W taki sposób kolej nie wykorzystuje podstawowej zalety Impulsu, jaką jest szybkość. Czas podróży (56 min) skrócono praktycznie tylko o 5-6 min. Czyli o długość papierosa. Co ciekawsze, stare szynobusy KD, obsługujące kurs z trzema przystankami, pokonują tę samą trasę w 48-50 minut! Może zamienić kursy (lub pociągi) i skrócić podróż np. do pół godziny? Bo to Impuls potrafi.

Teraz są dwa Impulsy. W czerwcu ma być pięć. Mam nadzieję, że kolej potrafi tak je wykorzystać, byśmy zauważyli, że do Wrocławia jedzie się nie tylko szybciej, ale i krócej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska