Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczę, że nawet przeciwnicy docenią mnie "W skórze reportera"

Ryszard Czarnecki
Tomasz Hołod
Z Ryszardem Czarneckim... reporterem i europosłem, rozmawia Jacek Antczak.

Kiedy zobaczyłem "W skórze reportera" i spojrzałem na autora, przecierałem oczy ze zdumienia.
Dlaczego? To moja piąta książka, choć pierwsza reporterska. Zawiera reportaże ze wszystkich kontynentów, w 38 tekstach opisałem 34 krajów, które odwiedzałem od 2004 do 2010 roku. Starłem się na żywo zapisywać wrażenia, koncentrując się mniej na sprawach politycznych, a bardziej na kulturze, obyczaju, tradycji czy nawet kuchni. Jeśli ktoś czytałby, nie znając autora, nie zorientowałby się, kim jestem, gdyż ani słowem nie wspominam o polskiej polityce, co pewnie zaskoczy czytelników.

A może właśnie Pan na to liczył, nie dając swego zdjęcia na okładce. Nie chciał Pan, by elektorat negatywny z góry odrzucił Pana książkę.
Wiele osób, które czytały te teksty na moim blogu, mówiło: "my pana nie lubimy jako polityka, ale te reportaże dobrze się czyta". Nie chodzi o zmianę image'u. Uznałem, że warto czas, który spędziłem w tych krajach jako przedstawiciel UE, wykorzystać na opisanie tego co przeżyłem. Książkę dedykuję moim dzieciom, żeby wiedziały, czym zajmował się ich ojciec, i liczę na sprawiedliwy osąd czytelników. Mam nadzieję, że nawet ci, którzy nie lubią mnie jako polityka, uznają te reportaże za godne uwagi i wiele osób przeczyta książkę z przyjemnością i czegoś się z niej dowie.

Panie Pośle, reporterzy nie sypiają w ekskluzywnych hotelach, jak europosłowie.
Ale bywało różnie. Zdarzało się mi chodzić w kamizelkach kuloodpornych i spać w strasznych warunkach. Oczywiście, nie mogę się porównywać z reporterami, którzy spędzają w opisywanych krajach wiele miesięcy, ja byłem tam po kilka dni. To bardziej fotografowanie piórem, pogłębiane wiedzą z innych źródeł.

Książka kończy się reportażem z podróży do Brazylii, gdzie był Pan... 10 kwietnia 2010 roku.
To symboliczna puenta. W tym reportażu opisuję, jak 9 kwietnia ląduję w Sao Paulo, na bardzo niebezpiecznym lotnisku w centrum miasta, gdzie doszło w 2007 roku do wielkiej katastrofy. Kilka godzin później w nocy budzi mnie telefon i słyszę, że kilkanaście tysięcy kilometrów od miejsca, w którym jestem, rozbił się samolot z polskim prezydentem i moimi przyjaciółmi. Ten reportaż kończy książkę, a rozpoczyna ją tekst "Między Moskwą a Brukselą" opowiadający o Bałkanach.

Książki polityczne, historyczne i reporterskie ma Pan już na koncie, to teraz czas na literaturę piękną. Może jakaś powieść?
Właśnie nad nią pracuję - oczywiście po godzinach. W powieści pt. "Spinki" pokażę kulisy polityki i biznesu. Pojawi się tam mafia i silny wątek szpiegowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska