Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liberum veto! I w ramach jakże przynależnej nam wolności: pół litra i wio 200 koni mechanicznych

Arkadiusz Franas
Polskapresse
Przypomina mi się scena sprzed kilku lat, którą zaobserwowałem na wystawie psów. Do konkursu swojego pupila zgłosiło pewne małżeństwo. Pupil medalu nie zdobył. I zaczęło się. Okrzyki: spisek, oszustwo, konkurs ustawiony...

Nie bardzo wiem, na czym polega konkursowa uroda psa (ma jedną nóżkę bardziej, ogonek 2,5 centymetra nad ziemią, oczka o rozstawie 47 milimetrów?). I pewnie nie zapamiętałbym tej sceny, gdyby zaraz nie dodali: "Chcieli nas wykończyć w Smoleńsku, ale my się nie damy. Już pod Grunwaldem im pokazaliśmy...". Lekko się przestraszyłem. Zbitka: pies, Smoleńsk, Grunwald bardzo zaniepokoiła moją wyobraźnię. Nie tylko dlatego, że pies był duży. Po prostu jest kategoria ludzi, którzy spisek wietrzą wszędzie i zawsze wiedzą więcej niż norma przewiduje. Trudno być pasjonatem naszego rządu. Sami sobie na to zasłużyli przez 7 lat. Ale są kwestie, w których powinniśmy zewrzeć szeregi, przestać dyskutować. Zwłaszcza jak ten rząd już postanowił coś zrobić, co nie jest sytuacją nagminną delikatnie mówiąc.

Po tragedii z pijanym kierowcą w Kamieniu Pomorskim, a potem w Łodzi z motorniczym ministrowie ze swoim szefem postanowili: odbieranie prawa jazdy na co najmniej trzy lata, kary od 5 tys. zł wzwyż oraz obowiązkowe alkomaty w każdym aucie. To proponowane kary za prowadzenie auta pod wpływem. I zaczęła się jazda: "pewnie znajomy Tuska jest producentem alkomatów", "to nie pijani są problemem na drogach, a kobiety i handlowcy", "może więcej zaufania do człowieka, każdy ma prawo do grzechu". A jakie prawa ma ten, co zginął pod kołami tego, co powinien mieć prawo? Już żadnych.

A propos tych, co powodują wypadki. Na podstawie różnych wskazówek z tych dysput wyszło mi, że jest to wąsata kobieta w berecie i z Wałbrzycha... A pijani? Każdemu może się zdarzyć... Ręce opadają. Ja wcale nie przesadzam i z premedytacją zacytuję biskupa Krasickiego: "Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie! Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie przypominam". Już próbuję sobie wyobrazić, czy też taka dyskusja toczyła się, gdy wprowadzono obowiązkowo wycieraczki do aut. Wtedy pewnie maruderzy też narzekali: ktoś znowu na tym zarobi, a żona ze ścierką wychylona przez okno nie wystarczy?

Wyszedłem na seksistę, ale gdy wprowadzono wycieraczki (za jednego z wynalazców tego usprawnienia z początków XX w. uchodzi Polak Józef Hofman) to wszyscy byli seksistami. Wróćmy do naszych alkomatów i obaw, że znowu będziemy musieli komuś zapłacić. Jak mawia ludowa mądrość: jak stać Cię na konia, stać Cię na obrok. Alkomat może (nie musi) zagwarantować nam bezpieczeństwo, a to jest naprawdę bezcenne. Może powinniśmy pójść tropem szwedzkim. Tam skazany za jazdę po pijanemu wybiera: odebranie prawa jazdy czy montaż alkomatu i blokady w samochodzie. Zakup takiego urządzenia to ok. 2,5 tys. euro. Są i inne rozwiązania, ale coś trzeba wybrać.

W nas oczywiście drzemie ta ułańsko-husarska fantazja, choć słynne liberum veto zniesiono w 1791 roku. Minęło ponad 200 lat, a tu nadal: nie pozwalam! Dwa piwa, pół litra i hajda na koń. No teraz to już na 200 lub i więcej koni, tyle że mechanicznych. I weź tu człowieku utrzymaj tyle bydląt. Nawet na trzeźwo ciężko. A poza tym przeciw czemu tak protestujemy? Podobno nikt nie wsiada za kierownicę po alkoholu. Te 200 tysięcy zatrzymanych pijanych szoferów w roku to kosmici? To niech się kosmici martwią. Nas to nie dotyczy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska