Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łatwiej wielbłądowi, ale bogacz też ma szanse, gdy posłucha duszpasterza

Janusz Michalczyk
Janusz Michalczyk
Janusz Michalczyk Paweł Relikowski
To chyba jedyny ksiądz w Polsce, który otwarcie przyznaje się do tego, że woli ludzi bogatych niż biednych. W rozmowie z dziennikarką portalu money.pl stwierdził, że w Ewangelii „nie ma cytatu mówiącego, że Jezus kazał się dzielić”. I dodał: „Pomagał biednym, ale miał wielu znajomych bogatych ludzi”.

Trzeba przyznać, że taka wykładnia Pisma Świętego jest dość odważna, jeśli wziąć pod uwagę postawę papieża Franciszka, który zrezygnował z kosztownych strojów i mieszka w skromnych warunkach.

Komitywa ks. Jacka Stryczka z bogatymi nie jest zresztą żadną tajemnicą, bo jest oficjalnie Duszpasterzem Ludzi Biznesu od 2007 roku, czyli już prawie dekadę. Wydaje książki, w których pisze, że majętny człowiek zasługuje na zbawienie, co bardziej kojarzy się z podejściem chrześcijańskim w wersji protestanckiej. Ks. Stryczek należy do niezbyt licznego grona charyzmatycznych kapłanów, którzy potrafią porwać wiernych świeżym spojrzeniem i niezwykłymi pomysłami. To on od lat prowadzi z coraz większym powodzeniem akcję pomocy ubogim rodzinom Szlachetna Paczka, którą promuje wiele znanych postaci, celebrytów czy sportowców. To on kilka lat temu zasiadł do spowiedzi przed galerią handlową, by przypomnieć Polakom, że Wielkanoc nie jest tylko świętem zabieganych konsumentów, a jednocześnie nikogo nie potępiał za robienie zakupów. To on prowadzi akcję Akademia Przyszłości - każdy może zostać sponsorem i pomóc konkretnemu dziecku wyrwać się z kręgu biedy dzięki zdobytemu wykształceniu. Widzicie, że już samo wyliczenie najważniejszych inicjatyw ks. Stryczka zaświadcza o jego niespożytej energii i zdolnościach organizacyjnych.

Można odnieść wrażenie, że wspomniana deklaracja ks. Stryczka w jakimś sensie stanowi zaprzeczenie jego działalności. Jak idea Szlachetnej Paczki ma się do poglądu, że Jezus nie kazał bogatym dzielić się z biednymi? Otóż da się pogodzić, gdy przez pomaganie będziemy rozumieć klasyczną działalność charytatywną, a nie system podatkowy wyrównujący nadmierne różnice w dochodach. Ks. Stryczek mówi bez ogródek: „Jak ci jest źle, to zmień pracę. Jeśli twój zawód jest słabo płatny, to naucz się tego, w którym płacą więcej. Wszystko zależy od człowieka, a nie od systemu”. To słowa godne liberała. Leszek Balcerowicz mógłby się pod tym podpisać obiema rękami. Ale ks. Stryczek idzie jeszcze dalej, bo nie przeszkadzają mu nawet ewidentne usterki globalnego kapitalizmu. „Jeśli mi, jako klientowi nie odpowiada, że prezes mojego banku zarabia tak dużo, to zmieniam bank” - zapewnia. Czyżby? Naprawdę zmienił bank z tego powodu? A może zna kogoś, kto coś takiego uczynił? Ja nie słyszałem.

Robi na mnie wrażenie teza ks. Stryczka, że każdy trzyma los we własnych rękach. Doceniam przyjemność, jaką daje ks. Stryczkowi obracanie się w towarzystwie zamożnych ludzi - wykształconych, inteligentnych i dowcipnych. Fakt, różnej maści nieudacznicy mogą irytować roszczeniami. Lecz co począć ze słowami Jezusa: „Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”? Prosta sprawa. Jeśli bogacz będzie słuchał ks. Stryczka, to nie tylko trafi do nieba, ale dostanie miejsce w pierwszym rzędzie chóru anielskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska