Kultowe lodziarnie we Wrocławiu. W niektórych mimo upływu czasu, wciąż można kupić lodowe przysmaki

We Wrocławiu lokali, w których zjemy lody jest zatrzęsienie. Niemal każdy reklamuje się jako wytwórnia lodów rzemieślniczych. Nic bardziej mylącego, bo w dzisiejszych czasach lodu "ukręcone" z półproduktów w proszku i płynie również nazywa się rzemieślniczymi, tylko dlatego, że wyrabiane są na miejscu.

Prawdę o różnicy między lodami naturalnymi, a rzemieślniczymi ujawnił w 2018 roku blogger Piotr Gładczak, który na portalu wroclawskiejedzenie.pl opisał proceder tworzenia lodów z gotowych past. Produkt ostateczny do złudzenia mógł przypominać lody wytwarzane na miejscu przez cukierników. Mimo to, jego skład dalece odbiegał od tego, co wyobrażają sobie konsumenci słysząc słowo "naturalne".

Europejski Dzień Lodów Rzemieślniczych przypadający na 24 marca został ustanowiony przez Parlament Europejski, który namawiał wówczas do zrezygnowania lodów fabrycznych czy marketowych. Niestety trend przeniósł się na rynek lodziarni i dziś musimy zwracać uwagę na kolor, zapach czy smak lodów. Jeśli te są zbyt intensywne, to pierwsza czerwona flaga, mogąca świadczyć o tym, że produkt jest sztuczny.

Nasi rodzice, dziadkowie i pradziadkowie, nie musieli się o takie rzeczy martwić. Lodziarni e Wrocławiu było sporo, a każda serwowała lody najwyższej jakości. Po lody, zupełnie jak dziś ustawiały się długie kolejki, tylko ceny były o wiele, wiele niższe.

My też jeszcze nie tak dawno mogliśmy zjeść lody w La Scala na pl. Solnym. Pamiętacie? Albo lody belgijskie w Renomie. Nie wspominając o potężnych lodach w Galerii Dominikańskiej! Te smakowały najlepiej jedzone z kimś do spółki.

Czas mija szybko. Niektóre z tych legendarnych lodziarni wrocławskich, w których jadali się nasi, nieco starsi bliscy już nie istnieją. Inne wciąż serwują lody, od dziesiątek lat. Są tu też te nieco młodsze ale i tak w jakimś stopniu pionierskie, budujące historię wrocławskiego cukiernictwa.

Znasz te lodziarnie? Sprawdź: