Stelmet 60 (17, 7, 14, 22)
PGE Turów 72 (19, 22, 16, 15)
Stelmet: Koszarek 16 (2), Dragicević 12, Brackins 11 (2), Eyenga 11, , Zamojski 5, Cel 3 (1), Cesnauskis 2, Ginyard 0, Chanas 0, Hrycaniuk 0.
PGE Turów: Jaramaz 16 (3), T. Taylor 11 (2), Prince 10, Dylewicz 9 (1), Kulig 9 (1), M. Taylor 7 (2), Zigeranović 4, Chyliński 3 (1), Wiśniewski 3 (1), Karolak 0, Nikolić 0.
Spotkanie od początku było zacięte. W grze obu drużyn przytrafiały się błędy, które wynikały ze stawki meczu. Później emocje opanowali wyłącznie goście, którzy w porównaniu do poprzedniego spotkania poprawili wszystkie elementy. Dobrze bronili swojej tablicy, a także notowali zbiórki w ataku. Koszykarze ze Zgorzelca byli też skuteczni na linii rzutów wolnych oraz z dystansu. Dzięki osobistym skutecznego Nemanji Jaramaza przyjezdni pierwszą kwartę wygrali 19:17. To był tylko zalążek tego co mieli tego dnia do zaoferowania.
Kiedy tuż przed zejściem do szatni Damian Kulig trafił z dystansu PGE Turów wygrywał już 41:24. - Jesteśmy blisko, ale to jeszcze nie koniec meczu. Musimy zachować koncentrację - powiedział w przerwie zawodów Nemanja Jaramaz, który w ciągu pierwszych 20 minut zdobył 9 pkt. i miał 4 asysty.
Mimo że na początku trzeciej kwarty goście wygrywali różnicą 18 oczek, Stelmet nie zamierzał rezygnować z walki o przedłużenie serii. Po serii 0:8 trener Miodrag Rajković musiał poprosić o przerwę. Po wznowieniu gry chwilowa niemoc Turowa zakończyła się. Zgorzelczanie wrócili do dobrej defensywy, a po akcji 2+1 Tony Taylora ponownie bezpiecznie wygrywali (49:32). Kiedy dwa razy z dystansu trafił Jaramaz zrobiło się aż 55:34. Fani w Zgorzelcu powoli rozpoczynali fetowanie złotych krążków, ale do końca meczu pozostawało jeszcze 10 minut. W ostatniej kwarcie przebudzili się Łukasz Koszarek oraz Craig Brackins. Obaj po dwa razy trafili z dystansu, ale PGE Turów miał na tą sytuację odpowiedź. Punkty zdobywali Łukasz Wiśniewski, Tony Taylor, JP Prince i Damian Kulig. Ostatecznie czarno-zieloni wygrali 72:60 i osiągnęli największy sukces w historii klubu. Dodajmy, że MVP finałów został wybrany Filip Dylewicz, który przed odebraniem nagrody zdążył… obciąć siatki w zielonogórskiej hali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?