Kiedy Janowski wrócił do ścigania, kontuzji nabawił się Liszka. Junior nie wystąpi w meczu z Motorem

Przemysław Liszka doznał kontuzji po wypadku w 7. wyścigu finału Brązowego Kasku. W młodzieżowca wrocławskiego klubu uderzył Michał Curzytek. Ten drugi szybko wstał o własnych siłach i nie odniósł poważniejszych obrażeń. Chwilę później zawodnik Betardu Sparty Wrocław także się podniósł, choć jego stan nie pozwalał na dalsze uczestnictwo w zawodach. 18-latek jeszcze w trakcie trwania turnieju został odwieziony karetką do grudziądzkiego szpitala na badania kontrolne.

„Czeka mnie chwila przerwy od startów, ale dochodzę do siebie po upadku i nie mogę się doczekać powrotu na tor” – to dotąd jedyne oświadczenie poturbowanego w ostatnich zawodach Liszki. Trudno zatem wyrokować, jak długo potrwa przerwa w startach „Dżejsona”, choć sympatycy Betardu Sparty mogą mieć nadzieje, że będzie ona krótsza niż pauza Macieja Janowskiego. Kapitan WTS-u, który 3 maja doznał urazu obojczyka, trzy tygodnie później wrócił do ścigania i przyczynił się do pierwszego od 13 lat zwycięstwa wrocławskiego zespołu w Częstochowie (podopieczni Dariusza Śledzia pokonali forBET Włókniarza 49:41).

W piątek „Spartanie” podejmą na Stadionie Olimpijskim beniaminka najwyższej klasy rozgrywkowej, czyli Speed Car Motor Lublin. Będzie to wyjątkowe spotkanie zwłaszcza dla aktualnego trenera wrocławian, który w ciągu ostatnich dwóch lat prowadził drużynę z Lubelszczyzny z 2. Ligi Żużlowej do PGE Ekstraligi.

Poza awizowanym składem Betardu Sparty na piątkowy mecz znalazł się Vaclav Milik.