W dodatku w ogromniej większości zawdzięczamy je wałbrzyskiej posłance PO - Monice Wielichowskiej. W tej kadencji zdążyła zgłosić 16 interpelacji dotyczących m.in. problemów Żarowa, Strzegomia czy Kłodzka.
Dla porównania - 14 posłów wybranych z okręgu wrocławskiego zdołało w tym samym czasie napisać zaledwie trzy interpelacje skierowane do konkretnych ministerstw. Czy politycy spoczęli na laurach po otrzymaniu mandatu posła? Czy zapomnieli o sprawach ważnych dla wyborców?
- Jestem w trakcie reorganizacji biura - wyjaśnia Michał Jaros z PO. Podobnie tłumaczy się wielu innych wrocławskich posłów. Pytani przez nas o konkrety, zapewniają, że przygotowują interpelacje, zapytania, projekty zmian różnych przepisów, a nawet konkretne wnioski do różnych instytucji.
- Dziwię się, że na stronie internetowej Sejmu nie ukazały się jeszcze interpelacje, które złożyłam - mówi Ewa Wolak z PO. Czy opowieści o pracy organizacyjnej to tylko zasłona dymna dla lenistwa?
Obserwatorzy sceny politycznej mówią, że niekoniecznie. - Faktycznie, pierwsze dwa miesiące to czas na rozgrzewkę - przyznaje dr Robert Alberski, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Trzeba dać im szansę i obserwować ich aktywność w następnych miesiącach. Wystąpienia na forum Sejmu i interpelacje to nie wszystko. Warto zwrócić uwagę na aktywną pracę w komisjach i różnych zespołach parlamentarnych - dodaje politolog.
Co mówią na ten temat nasi posłowie i czy zajmują się czymś ważnym dla nas? Przepytaliśmy ich szczegółowo, a efekty znajdziesz w dzisiejszym wydaniu Gazety Wrocławskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?