Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak oni siedzą na kaktusie, czyli rzecz o wolności ludzkiej,cerowaniu skarpet i że Barnum miał rację

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas - redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej"
Arkadiusz Franas - redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej" archiwum Polska Press Grupa
Na początek zagadka. Kto i kiedy to powiedział: „To jest powód, dla którego (...) dzisiaj zamierza zgłosić wniosek, aby tą sprawą i tym, co dzieje się w Polsce, zajął się Parlament Europejski”.

Bo w środę pani premier Beata Szydło powiedziała coś takiego: „Przypomnijcie sobie, jak był aresztowany młody chłopak, który wyrażał nieprzychylne opinie na temat ówczesnego prezydenta (...). To są fakty z waszych rządów. Nikt z nas nie biegł wtedy do Brukseli na skargę”. Pierwsza wypowiedź to słowa Ryszarda Czarneckiego z listopada 2014 roku, a tam, gdzie jest wielokropek, proszę sobie wstawić PiS. Ja rozumiem spór polityczny, ale robić z ludzi głupków ogarniętych amnezją - to mi się nie podoba. Bez względu na barwy partyjne autora.

A polska awantura polityczna, którą zajęła się Komisja Europejska i zamierza Parlament Europejski, dotyczy nieszczęsnego Trybunału Konstytucyjnego i wolnych mediów. Żeby było ciekawiej, to zarówno koalicja, jak i opozycja chcą, by media były wolne, tylko każdy ma inne wyobrażenie na ten temat. Inaczej mówiąc, wolne znaczy nasze. Ja znam dwie definicje. Wolne to takie, które nie nadążają za konkurencją, albo gdy kanalizacja się zatkała i woda wolniej spływa. Bo ta cała wolność jest w ogóle przereklamowana. Nie cierpię, jak dziennikarze piszą o mediach, czyli o sobie. Spójrzmy więc na tę wolność z perspektywy nauczyciela.

Wyobrażają sobie Państwo, że znajdzie się odważny, który na lekcji przerobi teraz z dziećmi słynny wierszyk Juliana Tuwima „Murzynek Bambo”? No chyba że z autora „Kwiatów polskich” zrobimy rasistę. Ale robienie z Tuwima rasisty może być odebrane jako antysemityzm... Albo czy ktoś sobie wyobraża, że pedagog powie uczniowi coś o jego stanie umysłu, gdy ten umysłu nie wykazuje? Ludzie! Sąd, prokurator, że o rodzicach straszących więzieniem nie wspomnę.

No dobra, na chwilę wrócę do mediów. Europejska Unia Nadawców, która zrzesza nadawców publicznych krajów europejskich, zagroziła Polsce możliwością wykluczenia z konkursu Eurowizji z powodu zmian w ustawie medialnej. Nie do końca wiem, co im tam się nie podoba, ale te konsekwencje są nęcące. Bo ten jakże oryginalny (brakuje mi innego eleganckiego słowa) festiwal jakoś Polakom nigdy nie pasował. Może dlatego, że u nas kobiety z brodą to nadal rzadkość. Moim zdaniem „wolność” w mediach realizuje się właśnie takimi festiwalami czy programami w stylu „Szpital”.

To jeden z moich ulubionych. Rzecz o tym, że na przykład na ostry dyżur przywożą panią z pryszczem w ustronnym miejscu i gdy lekarz próbuje coś, nomen omen, wskórać, to dowiadujemy się z rozmów w poczekalni, że ona romansowała z ojcem i synem. Teraz na antenę wchodzą „Młodzi lekarze”, w których np. adept sztuki medycznej skarży się, że na pierwszym dyżurze na oddziale ginekologicznym musiał zszyć krocze. I on przez to czuje, że ktoś go nie szanuje. Ja może bym miał problem, ale absolwent szkoły medycznej myślał, że będzie cerował skarpety? Trzeba było wybrać krawiectwo damskie, a nie taką specjalizację. Teraz jeszcze czekam na program „Jak oni siedzą na kaktusie”, w którym jury będzie oceniać mimikę siedzącego.

A znaleźć Państwu na koniec pozytywne skutki tego zamieszania w Europie? Znowu o nas się mówi. Po raz kolejny ma prawo ziścić się maksyma ojca skutecznego PR-u, Phineasa Barnuma: „Nieważne, co o mnie mówią, ważne, żeby poprawnie pisali nazwisko”. Polen, Poland, Pologne, Puola, Polsza, Lengyelország...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska