O pierwszej połowie starcia rozgrywanego w Białymstoku warto jak najszybciej zapomnieć. Oba zespoły oddały w sumie cztery strzały, żaden z nich nie zmierzał jednak w światło bramki. Piłkarzy schodzących do szatni na przerwę żegnały gwizdy kibiców.
To, co dobre dla Śląska, zaczęło się na początku drugiej odsłony spotkania. Rywalowi na lewej flance urwał się Mateusz Cholewiak, który zagrał płasko w pole karne do Marcina Robaka. Napastnik strzałem z pierwszej piłki pokonał Mariana Kelemena.
Chwilę później wrocławianie ponownie mogli wznieść ręce w geście triumfu. Dwie minuty po pierwszym trafieniu dla WKS-u na listę strzelców wpisał się Arkadiusz Piech, który został dobrze obsłużony przez Djordje Cotrę.
Sympatyków Jagiellonii na dobre uciszył Robak. 35-latek w 67. minucie oddał precyzyjne uderzenie zza pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.
Ten sam zawodnik tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego zwieńczył dzieło, notując hat-tricka. Konia z rzędem temu, kto przed wyjazdem do Białegostoku przewidywał, że podopieczni Tadeusza Pawłowskiego na boisku lidera LOTTO Ekstraklasy będą w stanie zdominować przeciwników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?