Jagiellonia Białystok - Miedź Legnica 1:1
Nie ma dla Miedzi Legnica dalszego wyjazdu w PKO Ekstraklasie niż Białystok (620 km w jedną stronę). Beniaminek pojechał na Podlasie w poszukiwaniu pierwszego zwycięstwa w sezonie. Trener Wojciech Łobodziński dokonał kilku zmian w składzie, bo chciał zagrać bardziej defensywnie, niż zwykle.
Do przerwy jego zespół prowadził 1:0, po dobrze wykonanym rzucie karnym przez Ángelo Henríqueza. Tomasz Wajda podyktował jedenastkę po interwencji wozu VAR, bo nie zauważył zagrania piłki ręką Mateusza Skrzypczaka.
Wcześniej spektakularne pudło zaliczył Olaf Kobacki. Miedź powinna przed zmianą stron prowadzić 2:0.
Drugie 45 min to przede wszystkim ataki gospodarzy. Miedzianka nastawiła się na grę z kontry, zwłaszcza za sprawą Kobackiego, bo grający tym razem od początku Luciano Narsingh był mało widoczny.
W 65 min mieliśmy powtórkę z rozrywki, ale tym razem w drugą stronę. VAR nakłonił sędziego Wajdę, by przyjrzał się na powtórce, jak strzał piłkarza „Jagi” we własnym polu karnym zablokował Hubert Matynia. To była ręka, więc obrońca Miedzi zobaczył żółtą kartkę — a była to już druga, więc wyleciał z boiska. Jagiellonia dostała karnego, którego na gola zamienił Marc Gual.
Miedź w dziesiątkę musiała się bronić. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się cennym dla legniczan w tych okolicznościach remisem, w 95 min(!) strzał życia oddał Portugalczyk Nené i 3 pkt zostały w Białymstoku.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?