Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I rozpadłam się. 9 dni do premiery

Katarzyna Kaczorowska
Po raz pierwszy w życiu rozpadłam się. Może nie na kawałki, bo jednak piszę ten tekst, w każdym razie upadłam malowniczo, a potem jeszcze miałam przedśmiertne drgawki. Zgodnie z koncepcją reżysera Michała Znanieckiego.

My, Igreki, jesteśmy eskortą Iksów, które pchają kule, a ściślej będą je pchały na premierowych spektaklach. Na razie kule mamy sobie wyobrazić - ukryte będą w nich zagadki, jakie Turandot zada Księciu.

- Teraz usłyszycie taki wysoki sopran. Nie cierpię go - mówi Znaniecki i tłumaczy, że mamy wsłuchać się w odpowiedzi Księcia. Pierwsza grupa na dźwięk słowa "esperanza", czyli "nadzieja", ma upaść na trawę. Kolejna przy słowie "sangue", czyli "krew". Ja jestem w tej, która upadnie, gdy usłyszy "Turandot". No i tak się przejęłam, że jak tylko usłyszałam z głośnika Księcia śpiewającego "Turandot", buch, rzuciłam się na ziemię. Do tej pory myślałam, że zbyt szybkie tempo to męski problem. Zrozumiałam za to, co to znaczy instynkt stadny - pociągnęłam na trawę całą moją grupę.
Potem było znacznie lepiej, choć dały o sobie znać braki z musztry - za diabła nie mogłam załapać rytmu "lewą, lewą, lewą", choć inspicjent Julian Żychowicz maszerował razem z nami.
A na koniec dnia, szukając imienia Księcia, zostałam szarfiarzem. I na kolanach wysłuchałam słynnej arii "Nessun dorma". Za Księcia robiła Zosia, czyli Zofia Dowjat, asystentka Znanieckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska