Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia. W Rynku królowały słodycze

Hanna Wieczorek
Karty świąteczne przesyłano sobie już w XIX wieku, ta ze świętym Mikołajem pochodzi z roku 1901
Karty świąteczne przesyłano sobie już w XIX wieku, ta ze świętym Mikołajem pochodzi z roku 1901 fot. Muzeum Miejskie Wrocławia
Szopki były dolnośląską specjalnością: drewniane, gliniane, a nawet te słodkie, wykonane przez cukierników. Podobnie jak szklane bombki na choinkę

Pierwsze wrocławskie targi bożonarodzeniowe nazywano Kindelmarkt, czyli jarmark dziecięcy.
– Wiadomo, że jarmarki najwięcej radości przysparzają dzieciom, stąd zapewne ich nazwa – opowiada dr Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia. – Mają one dłuższą historię niż jeden z najbardziej znanych targów bożonarodzeniowych, który odbywa się w Norymberdze i nazywany był niegdyś Christkindelmarkt. Jarmarki bożonarodzeniowe odbywały się na północnej stronie Rynku, zwanej też Targiem Łakoci. Ostatni zorganizowano w tym miejscu w 1903 r., w roku następnym przeniesiono go na Nowy Trag.

– Wrocławski jarmark rozpoczynał się zawsze 11 dni przed dniem Bożego Narodzenia – mówi dr Maciej Łagiewski. – Miał charakter rodzinny, a wyprawa na jarmark oznaczała zakup bożonarodzeniowych produktów. Przede wszystkim słodyczy: pieczonych jabłek w glazurze, pierników, miodów o różnych smakach, aż po miód pitny i wino miodowe zwane Met.
– Na targu bożonarodzeniowym nie brakowało też przedmiotów odpustowych, takich jak: świece, krucyfiksy, obrazy wotywne, wyroby z wosku (stoczki) – wylicza dr Maciej Łagiewski. – Największą atrakcją były drewniane ozdoby choinkowe, zabawki z drewna i szopki, z których Dolny Śląsk był znany.

Dolnośląskie szopki łatwo było rozpoznać. Początkowo figurki rzeźbiono w drewnie, potem wykonywano je według szablonów w glinie i gipsie (XIX wiek). Ubierano je najczęściej w stroje ludowe typowe dla naszego regionu, a scena narodzenia rozgrywała się nie w Betlejem, ale na tle śląskiej architektury wsi i miast. Można było na jarmarku kupić konkretną szopkę z okolic Jeleniej Góry, Kłodzka, Dusznik-Zdroju lub Chełmska.

– Nawet niektóre z jarmarcznych bud także nawiązywały do scenerii tradycyjnej drewnianej szopy o cechach architektury dolnośląskiej wsi – podkreśla dr Maciej Łagiewski. – Na wrocławskich jarmarkach pojawiły się w pierwszej połowie XIX wieku także szopki wykonane przez cukierników. Można było nabyć całe szopki ze sztafażem architektoniczno-pejzażowym, ale też w sprzedaży znalazły się pojedyncze figurki z cukierniczej masy, które były piękną dekoracją świątecznych stołów.
Szopki bożonarodzeniowe ustawiano w większości wrocławskich domostw. Kogo nie było stać na te kosztowne, wykonane z drewna przez śląskich snycerzy, ten stawiał szopki z figurami z stali lub tektury.
Miasto było oczywiście świątecznie przystrojone.

– Pierwszą, może nawet na świecie, choinkę udekorowaną świecami ustawiono we Wrocławiu w 1611 r. lub na początku XVII wieku – opowiada dr Łagiewski. – Zrobiono tak w ślad za piastowską księżną Dorotą Sybillą, która pierwsza na Śląsku ustawiła drzewko bożonarodzeniowe w swojej rezydencji w Brzegu.

Obwieszone łakociami i oświetlone świeczkami drzewko było podarunkiem dla biednych dzieci od ukochanej przez Ślązaków księżnej. Wcześniej ten zwyczaj znany był w Alzacji i bogatych w lasy Wogezach w Lotaryngii. W Strasburgu drzewko, jeszcze bez oświetlenia świecami stanęło w 1538 r., we Freiburgu w 1554 r., potem w Turyngii i w końcu na Śląsku.
Później drzewka dekorowano jabłkami, piernikami, słodyczami oraz „złotokłosem”. Wszystko po to, by zadowolić najmłodszych. Zielone drzewka bożonarodzeniowe poza domostwami ustawiano najpierw w kościołach. W domach dekorowano je według indywidualnego smaku i gustu. Była jednak „klasyczna” forma wrocławskiego drzewka udekorowanego wyłącznie srebrną lamettą i białymi świecami.

– Najbogaciej i najbarwniej dekorowano choinki na przełomie XIX i XX wieku, kiedy to pojawiły się dmuchane ze szkła babki, szyszki, trąbki i inne dekoracje – mówi dr Łagiewski. – Karkonoskie huty były potentatem w ich produkcji. Ponad 300 lat temu opracowano w nich metodę dmuchania bardzo cienkich szklanych kul. Od tego momentu bombki stały się obowiązkową ozdobą choinkową. W większych wnętrzach, zwłaszcza w publicznych lokalach (kawiarnie, restauracje, domy handlowe etc.) ustawiano naprawdę duże drzewka. Od początków lat 30 . XX wieku choinki oświetlano łańcuchem elektrycznych lampek. Zniknął nastrojowy, mocny zapach palących się świec pszczelego wosku, pojawiła się elektryczność, oddalając niebezpieczeństwo pożaru, co w owym czasie było bardzo powszechne.

– Tradycyjnie udekorowane choinki stały do świąt Trzech Króli, chociaż po raz ostatni zapalało się światełka 27 stycznia, w urodziny cesarza Wilhelma II mówi dr Łagiewski. – Potem drzewko przenoszono do ogrodu i obwieszano jedzeniem dla ptaków, nazywając ten czas Bożym Narodzeniem Ptaków.

Tekst powstał na podstawie rozmowy z dr. Maciejem Łagiewskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska