Nie mieć marzeń? Potem jednak zrozumiałem, o co mu chodzi. Marzenia trzeba po prostu spełniać. Te mniejsze i te większe także. Dążyć, drążyć, krok po kroku.
A propos marzeń, chciałbym skręcić w kierunku sportu. Marzy mi się we Wrocławiu era sukcesów. Między dyscyplinami. Tymczasem doświadczamy w mieście spotkań skoków bardzo różnych emocji.
W zeszłym sezonie wiele radości sprawili nam żużlowcy Sparty Wrocław, zdobywając mistrzostwo. Teraz początek mają kiepski.
Z kolei ostatnio radością kipiała Hala Stulecia dzięki koszykarzom Śląska Wrocław, którzy walczą z Legią o tytuł Mistrza Polski. Parę medali wywalczyły też koszykarki Ślęzy w kilku ostatnich latach.
Sporo emocji, ale zupełnie odwrotnych, w tym sezonie dali nam piłkarze. WKS otarł się o spadek. Naprawdę niewiele zabrakło, a ponad 40-tysięczna Tarczyński Arena byłaby stadionem 1-ligowym.
To miasto, a ja szczególnie, wciąż czeka na powrót szczypiornistów – nie tylko do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale do sukcesów sprzed lat. 15-krotny Mistrz Polski! Piłka ręczna niestety we Wrocławiu przeżywa bardzo długi kryzys. Siatkarskich sukcesów też brakuje. Innych dyscyplin nie wspominam, broń Boże nie z lekceważenia. Wybrałem po prostu najjaskrawsze przykłady.
I, wracając do marzeń, może wypadłby taki sezon, gdzie co arena we Wrocławiu, to walka o najwyższe cele? Albo chociaż 3-4 ekipy naraz? Pewnie to nieco naiwne, ale czy niemożliwe? Stolica Dolnego Śląska potrzebuje wielkiego sportu i najpiękniejszych emocji. One łączą, zespajają tkankę społeczną miasta. Oczywiście z tym wiążą się pieniądze, ale to już temat na inny felieton...
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?