Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euromaster punktuje rzutem na taśmę

Marcin Kaźmierczak
AZS UŚ Katowice - Euromaster 3:3

Podobnie jak przed tygodniem, tak i w minioną sobotę, 20 lutego, futsaliści głogowskiego Euromastera zafundowali sobie i swoim kibicom huśtawkę nastrojów. Podopieczni Tomasza Trznadla jeszcze cztery minuty przed końcową syreną przegrywali na wyjeździe z przedostatnim w tabeli AZS UŚ Katowice 1:3, jednak dzięki bramkom Daniela Lebiedzińskiego w 36 min. i Piotra Pietruszko sześćdziesiąt sekund później rzutem na taśmę wywalczyli cenny punkt.

- To bardzo szczęśliwy punkt. Patrząc na całokształt tego pojedynku nie da się ukryć, że Katowice były zespołem lepszym. Miały więcej sytuacji, a szczególnie w pierwszej połowie - ocenia zdobycz trener Tomasz Trznadel.

Pierwsza odsłona była zresztą najsłabszą w wykonaniu głogowian od wielu spotkań. - Zdecydowanie najsłabsza w tym roku i jedna ze słabszych w sezonie. Zagraliśmy kiepsko w defensywie. Te błędy w pewnym momencie zaczęły się mnożyć, a trzy z nich wykorzystali goście. Dobrze, że tylko trzy, bo równie dobrze właśnie w pierwszej połowie Katowice mogły ustawić wynik na pięć do jednego i byłoby po meczu. Na szczęście tak się nie stało, nie straciliśmy kontaktu i mamy punkt - wyjaśnia szkoleniowiec Euromastera.

Podobnie jak w poprzednim pojedynku z FC Toruń, tak i w Katowicach końcówka spotkania należała do pomarańczowo-czarnych. - W tym sezonie strzeliliśmy już mnóstwo bramek w końcówkach podczas gry z wycofanym bramkarzem. Szkoda, że dopuszczamy do takich sytuacji, ale całe szczęście potrafimy wychodzić z opresji i w tym sezonie to jest nasz mocny punkt. Wiedzieliśmy o tym, więc po raz kolejny zaryzykowałem - wspomina trener.

Tym razem Tomasz Trznadel zdecydował się na wycofanie bramkarza już siedem minut przed końcową syreną. Po kolejnych czterech minutach jego podopieczni doprowadzili do remisu. - Dwadzieścia sekund przed końcem mogliśmy to stracić. Popełniliśmy błąd i zawodnik AZS-u znalazł się w sytuacji sam na sam - mówi T. Trznadel.

Od najbliższej kolejki poprzeczka wędruje w górę, bowiem głogowian czekają pojedynki z całą pierwszą piątką Futsal Ekstraklasy. W pierwszym z nich, w najbliższą sobotę, 27 lutego podejmą aktualnego wicelidera Rekord Bielsko-Biała. Choć goście kiepsko w tym sezonie radzą sobie na wyjazdach, będą mieli po swojej stronie… nawierzchnię. - Mecz będzie transmitowany, więc na nasz parkiet zostanie założona specjalna mata do futsalu, na której na co dzień gra Rekord, tak więc będą się czuli jak u siebie. Nie patrzymy jednak na to. Musimy stworzyć kolektyw i w szczególności poprawić grę w obronie, która w ostatnich dwóch meczach szwankowała - zaznacza T. Trznadel.

Początek sobotniego spotkania o godzinie 18. Transmisja na antenie Orange Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska