Ekolodzy boją się o powietrze w uzdrowiskach

- Uzdrowiska dolnośląskie w sezonie grzewczym mają bardzo złe powietrze. Powinno to natychmiast skłonić nas do ostrzegania mieszkańców i kuracjuszy przed tymi miejscami. Normy rakotwórczego benzoapirenu pyłów zawieszonych przekraczane są praktycznie stale, szczególnie w sezonie grzewczym. Przyczyna jest znana a jest nią ogrzewanie węglem i drzewem w piecach kopciuchach lub kominkach – mówi Robert Gawlik, prezes stowarzyszenia EKO-Unia.

Ekolodzy zwracają również uwagę, że wieloletnie pomiary Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wskazują, że cała strefa dolnośląska jest skażona benzoapirenem. Dochodzi zatem do przepływu zanieczyszczeń z sąsiednich gmin na tereny uzdrowiskowe.

Przedstawiciele Dolnośląskiego Alarmu Smogowego domagają się od marszałka pilnego zlecenia ekspertyzy, która pokaże co należy zrobić, by poprawić jakość powietrza.

- Popieramy marszałkowski projekt uchwały antysmogowej dla dolnośląskich uzdrowisk, który wprowadza docelowo do 2023 roku zakaz używania paliw stałych w piecach indywidualnych. Uważamy jednak, że podjęcie uchwały antysmogowej powinno być poprzedzone przygotowaniem dla uzdrowisk fachowej ekspertyzy określającej  warianty działań, które przyniosą niezbędną poprawę jakości powietrza. Obawiamy się, że brak pełnego, merytorycznego uzasadnienia przyjęcia uchwały antysmogowej może stać się w przyszłości przyczyną jej unieważnienia przez sąd, a w konsekwencji gminy mogą stracić status uzdrowisk - mówi Gawlik. - Potrzebę takiej ekspertyzy wskazał zresztą w styczniu powołany przez marszałka zespół roboczy ds. jakości powietrza.