Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogie Panie! Pierś do przodu! Odwagi! Koniec z karmieniem dzieci po kątach, w stresie i ukryciu

Robert Migdał
Narodziny dziecka to jeden z najcudowniejszych momentów, jaki może spotkać człowieka w życiu. Tak było i w moim przypadku (dwa razy, jak na razie). Piszę, że jeden z najcudowniejszych, bo każdy dzień spędzony z dziećmi przynosi coś nowego, zaskakującego i na swój sposób jest cudowny.

Tak samo kobieta w ciąży jest dla mnie cudem natury. Mężczyźni tylko mogą pozazdrościć paniom, że te przez dziewięć miesięcy mają szansę nosić pod sercem nowe życie. Oczywiście, panie, nie wyłączając mojej żony i przyjaciółek, które były w ciąży, twierdziły, że wtedy „chodzą ubrane w szerokie worki, czują się jak słonie, a wyglądają jak wieloryby - nogi spuchnięte, kręgosłup boli” i w ostatnich tygodniach tylko odliczały czas do rozwiązania. „I co tu się może podobać?” - pytały. Dla mnie jednak niezmiennie kobieta w stanie błogosławionym to piękna kobieta, bo dająca nowe życie.

Z wielką czułością zawsze patrzyłem na matki karmiące swoje dzieci zdrowym, pełnowartościowym mlekiem. Matka karmiąca to scena pełna uczucia. Jednak, jak się okazuje, nie wszyscy mają takie same odczucia, jak ja...

Bo kobiety karmiące piersią - w sklepie czy restauracji - narażone są na głupie komentarze (na szczęście, wyrażane nie zawsze głośno, przez tchórzliwych pseudomężczyzn: „ale mleczarnia”, „ale baloooony”). Zdarzają się też osoby, które potrafią podejść do karmiącej i zwrócić jej uwagę, że „to nie wypada, że trzeba »takie rzeczy« robić w ukryciu”.

No pewnie, najlepiej w miejskiej toalecie, przymierzalni w sklepie z ubraniami, a w ogóle to niech karmiące matki nie wychodzą z domu - niech siedzą w czterech ścianach i tam „epatują gołymi cyckami”... Głupie gadanie głupich ludzi.

Jedna z mieszkanek Świdnicy wrzuciła na Facebooka opowieść właśnie o tym, jak to zwrócono jej uwagę, kiedy karmiła swojego maluszka w miejscu publicznym. Że tak nie wypada. I ten kamyczek poruszył lawinę. Stowarzyszenie Świdnickich Mam - „Mamy co kochamy” - zorganizowało piękną akcję. Poprosiło mamy świdniczanki, żeby wzięły udział w nietypowej sesji fotograficznej. Panie (na razie kilkanaście) dały się sfotografować podczas karmienia swoich dzieci w różnych częściach miasta: w parku, na dworcu, sklepie... Brawo, drogie panie, brawo za odwagę, za chęć przełamywania tabu.

Bo warto pamiętać - szczeniackie zachowania nie zasługują na waszą reakcję. Wypinajcie pierś do przodu, bądźcie dumne, że macie cudowny dar, że możecie nawiązać magiczną więź ze swoim dzieckiem, że możecie przytulić swój największy skarb do serca i dać mu to, co najlepsze. Nie chowajcie się po kątach, nie ukrywajcie, nie fundujcie swojemu dziecku „restauracji w toalecie”. Karmienie dziecka to naprawdę coś pięknego i zupełnie naturalnego, jak oddychanie... Mówi wam to ojciec dwójki dzieci.

A tym, których takie sceny rażą, zachęcam do włączenia internetu, kupienia albumów z dziełami mistrzów i pooglądania pięknych obrazów. Może wyższa kultura przemówi wam do waszej kulturki. Zobaczcie na przykład obraz Leonarda da Vinci „Madonna karmiąca Dzieciątko”, dzieło Andrei del Sarto „Caritas” czy mój ulubiony obraz: Stanisława Wyspiańskiego - „Macierzyństwo”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska