Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga dla rowerów traktowana jak parking dla samochodów. Kolejny ewidentny przypadek

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Samochodowa przeszkoda na drodze rowerowej? Trzeba ominąć. Kierowca poszedł po bułki. Zaraz na pewno wróci.
Samochodowa przeszkoda na drodze rowerowej? Trzeba ominąć. Kierowca poszedł po bułki. Zaraz na pewno wróci. Dawid Zembol
Dawid codziennie przemierza Wrocław rowerem do pracy. Kilka razy w tygodniu mija samochody, które stoją na wyznaczonej tylko dla rowerów ścieżce. Tym razem spotkał na swojej drodze bezczelny przypadek.

Dawid Zembol codziennie jedzie do pracy ok. 10 kilometrów rowerem. Jak mówi, notorycznie musi omijać na drodze dla rowerów różnego rodzaju pojazdy, które nie powinny tam stać.

- To już standard we Wrocławiu. Kierowcy stają jak święte krowy, ale ten przypadek był ewidentny. Dlatego postanowiłem nagrać film i pokazać, jak to wygląda. Wiem, że kierowca zobaczył, że nagrywam jego samochód, stał wtedy w kolejce do piekarni, która znajduje się obok. Co ciekawe, dosłownie parędziesiąt metrów dalej jest parking na pl. Nowy Targ. A kierowca stanął praktycznie przy znaku, który o tym informuje. Po co jednak tam zostawić samochód, skoro można bliżej? Częściowo na ulicy i częściowo na drodze dla rowerów, tarasując ją w całości - zastanawia się mieszkaniec Wrocławia.

Ominął samochód, przejeżdżając obok wydeptaną ścieżką. Jego zdaniem we Wrocławiu sporo kierowców traktuje ścieżkę rowerową jako parking "na chwilę", czyli żeby coś załatwić w pobliżu.

On sam kilka razy w tygodniu widzi sytuacje, gdy samochód zastawia drogę dla rowerów. To najczęściej auta osobowe i kurierskie.

- Czasem, gdy dojeżdżam do pojazdu i kogoś zauważam w środku, a się nie spieszę, pukam w okno i zwracam uwagę, ale wówczas natychmiast spotykam się z ostrą agresją słowną. Moim zdaniem rowerzyści to najbardziej znienawidzona grupa, która porusza się po mieście - uważa 31-letni Dawid.

Część kierowców zostawia pojazd na światłach awaryjnych. - Dla nich to chyba światła niewidzialności. Ludzie myślą, że mogą je włączyć w samochodzie z byle powodu, potem wyjść z pojazdu i pójść sobie gdziekolwiek, żeby coś załatwić. Że światła awaryjne ich usprawiedliwiają. To nonsens - stwierdza D. Zembol.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska