MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk też zwalnia

Ryszard Żabiński
Na to, co się dzieje na giełdzie w Warszawie, z coraz większym niepokojem patrzą także mali przedsiębiorcy
Na to, co się dzieje na giełdzie w Warszawie, z coraz większym niepokojem patrzą także mali przedsiębiorcy Wojciech Barczyński
Wielkie przedsięwzięcia biznesowe we Wrocławiu są zagrożone. Kłopoty mają też średnie przedsiębiorstwa, a nawet małe firmy rodzinne prowadzone przez Dolnoślązaków.

Objawem kryzysu na Dolnym Śląsku są komunikaty przedsiębiorstw o tym, ilu zwalniają pracowników, i informacje o wstrzymanych inwestycjach.

Najbardziej spektakularne wydarzenia to zapowiedź zwolnienia ponad 470 osób z wrocławskiego Whirpoola i wstrzymanie budowy Sky Tower przez Leszka Czarneckiego - wrocławianina i najbogatszego Polaka. Do tego dochodzi jeszcze likwidacja fabryki w Świdnicy przez amerykański koncern motoryzacyjny Remy International. W tym wypadku pracę straci prawie 300 osób.

Zła sytuacja jest Miliczu. Kilka miesięcy temu upadła tam fabryka ozdób choinkowych, a niedawno fabryka mebli Beeks Furniture, należąca do obywatela holenderskiego. W ten sposób na rynku pracy pojawiło się kilkaset osób.

Z kryzysu w najbardziej spektakularny sposób próbuje wyjść Leszek Czarnecki. Odkupił Sky Tower od LC Corp za 119 mln złotych. Ponadto wyłoży 170 mln złotych na spłatę zobowiązań wobec firm z grupy LC Corp. Jeśli sytuacja na rynku się poprawi, to LC Corp będzie mógł z powrotem odkupić Sky Tower.
- Takie sytuacje rzadko się zdarzają w biznesie - mówi Artur Kaczmarek z firmy Vinge Doradztwo Finansowe i Prawne. - Transakcja wydaje się być czytelna, zważywszy na to, że LC Corp będzie mógł odkupić Sky Tower. Leszek Czarnecki nie sprzeda raczej projektu innemu inwestorowi.

- Leszkowi Czarneckiemu chodzi o uratowanie reputacji, co jest dla niego niezbędne przy innych, ważniejszych biznesach - mówi Maciej Grelowski, ekspert Business Centre Club. - LC Corp była zawsze gorszą spółką w imperium Leszka Czarneckiego. Wystarczy przypomnieć jej niedany debiut giełdowy, na którym inwestorzy stracili.
Powstaje jednak pytanie, czy inne biznesy najbogatszego Polaka nie są zagrożone? Banki należące do Getin Holding zrezygnowały ostatnio z udzielania kredytów we frankach szwajcarskich, wstrzymano też debiut giełdowy Getin International, który miał koordynować zagraniczne interesy biznesmena.

- Wycofaliśmy się z kredytów we frankach, bo nie chcemy narażać naszych klientów na duże wahania kursowe - mówi Artur Wiza, wiceprezes Getin Holding. - Popyt na kredyty nadal jest ogromny, a więc nic nie stracimy. Trzeba też zaznaczyć, że np. Getin Bank ma polski kapitał, co jeszcze niedawno było słabością, a teraz jest wielkim atutem. Możemy też się pochwalić dużym przyrostem depozytów.

Artur Wiza wyjaśnia też, że debiut Getin International został wstrzymany ze względu na złą koniunkturę giełdową. Jego zdaniem interesy Leszka Czarneckiego na Ukrainie, w Rosji i Rumunii dobrze się rozwijają. Bank na Ukrainie zanotował w październiku przyrost depozytów, a inna firma wrocławianina w Rosji jest tam liderem w leasingu samochodów osobowych. Nasz rozmówca nie ukrywa również, że Getin Holding nie wyklucza przejęcia jakiegoś banku w Polsce. Kryzys to dobry czas na takie posunięcia.

Najbardziej narażeni na kryzys są jednak zwykli przedsiębiorcy i ich pracownicy.
- Z rynku napływają bardzo złe sygnały - uważa Zbigniew Ładziński, prezes Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej we Wrocławiu. - Mam firmę rodzinną i widzę, jak nasi kontrahenci z zagranicy ograniczają zamówienia. Znam firmy na Dolnym Śląsku, które zmniejszyły czas pracy do 6 godzin dziennie, a jak to nie pomogło, zaczęły pracę trzy razy w tygodniu. Najgorsze, że może dojść do zwalniania pracowników.
Prof. Zdzisław Knecht, rektor Wyższej Szkoły Zarządzania "Edukacja" we Wrocławiu, uważa, że przedsiębiorcy będą musieli na nowo planować swoje biznesy.
- Trzeba zweryfikować dotychczasowe plany, założyć mniejszy popyt i to, że ceny nie będą rosły tak jak do tej pory - mówi prof. Zdzisław Knecht. - Należy postawić też na dobrych menedżerów, znaleźć takich, którzy będą w stanie przeprowadzić firmę przez kryzys.

Dla zwykłych obywateli najważniejsze jest, aby przybywało miejsc pracy. Co ma zrobić 470 osób, które zostaną zwolnione przez Whirpool we Wrocławiu? Być może część z nich znajdzie pracę w Bombardierze, który mimo kryzysu zwiększy w przyszłym roku produkcję taboru kolejowego. Do końca roku Bombardier zatrudni we Wrocławiu około 100 ślusarzy i spawaczy.

Najwięcej jednak miejsc pracy przyrasta w dolnośląskich specjalnych strefach ekonomicznych. W firmach zlokalizowanych w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej w końcu września pracowało 31 284 osób, o 732 osoby więcej niż w poprzednim kwartale. W III kwartale wydano 18 nowych zezwoleń na prowadzenie działalności gospodarczej w strefie.

Nikt jednak nie ma złudzeń, że na Dolny Śląsk nie będą już przychodzili tak jak dawniej wielcy inwestorzy.
- Pojawia się za to coraz więcej mniejszych polskich firm - mówi Kamila Harmala z Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. - Wydrukowaliśmy nawet materiały promocyjne w języku polskim. Dotąd nie było takiej potrzeby, bo dominowali inwestorzy zagraniczni.

Ostatnią wielką inwestycją w LSSE jest budowa montowni komputerów chińskiego koncernu Lenovo. Docelowo ma on zatrudnić ponad 1200 osób. Na szczęście nic nie wskazuje na to, że inwestycja ma być wstrzymana. Byłaby to ogromna strata. Dzięki niej bowiem prawie całkowicie rozwiązano problem bezrobocia w gminie Legnickie Pole.
Dotychczasowi inwestorzy ulokowani w strefach z pewnością tam pozostaną. Wycofywanie się byłoby dla nich nieopłacalne. Dostali przecież pomoc publiczną, którą w takim wypadku musieliby oddać.
Z pewnością natomiast zmieni się struktura nowych inwestycji. Więcej będzie małych i średnich przedsiębiorstw z polskim kapitałem.

Eksperci z Polskiej Agencji Inwestycji Zagranicznych prognozują, że w przyszłym roku ograniczane będą inwestycje w branżach motoryzacyjnej, sprzętu AGD i elektronicznej. Pech chce, że akurat te dziedziny są wiodące dla dolnośląskiej gospodarki.
Według PAIZ-u mniej będzie inwestycji w produkcję, rozwinie się za to branża usługowa. Takie są tendencje na świecie, ponadto przedsięwzięcia w tej dziedzinie są o wiele tańsze niż budowa wielkich fabryk.

Zdaniem Mirosława Stanisławskiego z wrocławskiej firmy doradczej Blue Tax Group zwiększy się zapotrzebowanie na outsourcing (obsługa pewnych dziedzin, którymi się dana firma nie chce zajmować, np. księgowość) w cenie będą też dobrzy menedżerowie.
- Nikt nie jest w stanie przewidzieć jakie będą skutki kryzysu dla dolnośląskiej gospodarki - mówi dr Maciej Sygit, prezes Sygma Consulting. - Na pewno jednak trzeba wyciągnąć wnioski z całej tej sytuacji. Musi być zwiększony nadzór nad działalnością wielkich instytucji finansowych w rodzaju np. Lehman Brothers. Zarządzają one bilionami dolarów, a firmy audytorskie za miliony dolarów wynagrodzenia wystawiają im laurki.

Ograniczają produkcję, zwalniają ludzi
Kryzys dotyka też innych dolnośląskich przedsiębiorstw. Działający w powiecie zgorzeleckim Unirubber zwolnił 79 osób. Przedsiębiorstwo zamknęło jeden z wydziałów wytwarzających gumowe kółka do wózków, szpitalnych łóżek i koszy na śmieci.
Na szczęście niezagrożone są dwa pozostałe wydziały, gdzie wytwarza się gumowy granulat do budowy boisk i przetwarza gumowe odpady.
W firmie pracuje nadal ponad 100 osób.

Nie udało się natomiast uratować legendy dolnośląskiej motoryzacji - Jelczańskich Zakładów Samochodowych. Będący w stanie upadłości zakład z końcem października wstrzymał produkcję. Syndyk będzie próbował sprzedać dwie wydzielone części fabryki w przyszłym roku.

Kryzys zmusił też do ograniczenia produkcji obecną na Dolnym Śląsku Toyotę. W fabryce w Jelczu przez kilka tygodni pracowano na jedną zmianę. Wynikało to z mniejszych zamówień ze strony montowni samochodów w Wielkiej Brytanii.

Cierpią też budowlani. Kilka dni temu jedna z największych firm z tej branży w Polsce - Dom Development - wstrzymała realizację osiedla mieszkaniowego we Wrocławiu przy ul Nyskiej. Chciano po raz pierwszy budować poza Warszawą - właśnie w naszym mieście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska