Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego sprytny wyborca PiS powinien głosować na opozycję

Janusz Michalczyk
archiwum
Od soboty wszyscy Polacy siedzą przy kalkulatorach i liczą, ile zyskają na ostatnich obietnicach szefa partii rządzącej. Jest co liczyć, bo premier wstępnie oszacował nieoczekiwane wydatki na około 30 miliardów złotych.

To kupa forsy, gdyby liczyć banknot po banknocie, ale oczywiście w skali budżetu liczba taka sama jak inne, czyli abstrakcyjna. Dla porównania - tyle mniej więcej wynoszą roczne wydatki na pensje policjantów, pielęgniarek i nauczycieli. Napisałem, że liczą wszyscy, ale to nieprawda. Ja osobiście nie dostanę ani grosza. Nie zasłużyłem, bo nie mam nieletnich dzieci, do emerytury mi jeszcze parę lat brakuje, nie pobieram minimalnego wynagrodzenia... Mogę się zatem ucieszyć teoretycznie w imieniu beneficjentów, niejako z czystej, ludzkiej solidarności.
Przypomnijmy zatem, kogo chce sowicie obdarzyć przed wyborami prezes Jarosław Kaczyński. Po pierwsze - wypłaci co miesiąc 500 zł na pierwsze dziecko, a nie jak do tej pory zasadniczo tylko na drugie i kolejne. Po drugie - wszyscy emeryci dostaną jednorazową „trzynastkę”, czyli mówiąc konkretnie: 1100 zł. Ponadto z nowych ulg podatkowych, których jeszcze nikt nie widział, mają skorzystać osoby najmniej zarabiające oraz ci, którzy nie ukończyli 26 lat. W ich przypadku korzyść nie będzie oszałamiająca, a z lakonicznych zapowiedzi wynika, że miesięcznie zyskają co najwyżej około stu złotych. Rzecz jasna, dobre i to. Jak powiadają, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby.
Szczerze mówiąc, trudno być zaskoczonym, że PiS karmi Polaków w tym roku kiełbasą wyborczą. I tylko pozornym paradoksem jest, że niedawno podstępem z masowym L-4 musieli wydzierać podwyżki policjanci i pracownicy sądów, a nauczyciele wciąż się szarpią i straszą strajkiem podczas matur. Naiwnie można pytać: dlaczego rząd niechętnie sypie groszem grupom zawodowym? Odpowiedź jest prosta: bo cała „budżetówka” w jednej chwili ustawiłaby się w kolejce, a takiej góry złotówek nawet premier Mateusz Morawiecki nie wyczaruje.
Opozycja robi dobrą minę do złej gry, komentując, że ostatnie propozycje zostały jej bezwstydnie skradzione przez rządzących. Kiedy Platforma Obywatelska postulowała poszerzenie programu 500+, usłyszała, że nie ma na to w kasie państwa pieniędzy, a poza tym jest niewiarygodna. Każdy rozumie, że obie strony przebijają sobie w ten sposób piłeczkę i nie ma większego sensu ważyć na szali przedstawianych argumentów.
Zapewne każdy ma również świadomość, że gdy skończy się dobra koniunktura gospodarcza i radykalnie zmniejszą wpływy z podatków, to rząd zacznie zabierać rozdane wcześniej zabawki (przycinać różne świadczenia socjalne) - niezależnie od tego, kto akurat będzie wtedy przy władzy, bo taka jest twarda logika rządzenia. Ale to będzie kiedyś, nie wiadomo dokładnie kiedy, a dziś bawimy się w najlepsze.
Dlatego każdy wyborca PiS, który nie mieści się w kategorii twardego elektoratu, powinien w maju zagłosować z wyrachowaniem na opozycję. Po co? Spanikowany prezes Kaczyński dorzuci przed jesiennymi wyborami „czternastkę” emerytom, a być może przyzna nawet 500 zł na dziecko ledwo co poczęte. Warto spróbować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska