Popularnym sformułowaniem w sportach, w których gra się play-offy jest tzw. sweep, czyli zamiatanie. To określenie wykorzystywane jest w momencie, gdy jedna z drużyn ma szanse na wygranie serii bez porażki.
Tak się składa, że w tegorocznych półfinałach obie drużyny, które rozpoczynały te starcia na wyjazdach wróciły z delegacji z dwoma zwycięstwami. Teraz Ślęza Wrocław i CCC Polkowice, wspierane głośnym dopingiem swoich kibiców, mogą na swoich parkietach postawić kropkę nad i.
Mistrzynie Polski wykorzystały fakt, że Artego w końcówkach weekendowego dwumeczu nie wytrzymywało fizycznie. Bydgoszczanki, które mają za sobą trudną pięciomeczową serię ćwierćfinałową przeciwko Basketowi 90 Gdynia nie mają tak mocnej ławki jak Ślęza.
Zespół Arkadiusza Rusina w trakcie ćwierćfinałowej batalii został wzmocniony od wewnątrz. Do gry po kontuzji stawu skokowego wróciła Marissa Kastanek i dodała ofensywie 1KS-u nowy wymiar.
W zakończonym po dogrywce spotkaniu numer jeden rezerwowe Artego zagrały niecałe 80 minut z możliwych 225. Zmienniczki Ślęzy tylko 65. Ale w drugim meczu, gdzie zmęczenie już zdążyło się skumulować, a czasu na regenerację praktycznie nie było, Arkadiusz Rusin dał swoim koszykarkom siedzącym na ławce niemal dziesięć minut więcej niż Tomasz Herkt (57-49).
Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, a więc nie jest jeszcze przesądzona - Arkadiusz Rusin
To przełożyło się na statystyki - Ślęza zanotowała mniej strat i przewinień, a za to o wiele więcej zbiórek (10 ofensywnych 1KS-u, tylko jedna Artego) i o trzy przechwyty więcej. Również punkty w decydujących kwartach są na korzyść mistrzyń Polski.
Wyniki 12:2 w dogrywce meczu numer jeden oraz 17:7 w czwartej kwarcie drugiego starcia nie wzięły się z przypadku. Szkoleniowiec wrocławianek podkreśla, że jego zawodniczki mają jeszcze spory zapas sił.
- Wszystkie zawodniczki, które wchodziły na boisko w Bydgoszczy, pokazały, że są w dobrej dyspozycji. Nie mam obaw o to, czy środowe spotkanie wytrzymamy fizycznie - podkreśla Arkadiusz Rusin.
Jeśli Ślęza zagra u siebie z Artego tak, jak z Energą Toruń, wynik tej serii będzie niezagrożony. Zwłaszcza, że po drugim spotkaniu Tomasz Herkt miał wątpliwości, czy jego zawodniczki we Wrocławiu staną na wysokości zadania.
- Jeśli uda nam się mentalnie przywrócić zespół do życia, to być może będą to wyrównane spotkania. Na pewno nie możemy się położyć. To nie jest jeszcze przegrana konfrontacja, ale z całą pewnością dwa zwycięstwa Ślęzy powodują, że wrocławianki są w zdecydowanie bardziej komfortowej sytuacji - mówił szkoleniowiec Artego.
A co o ewentualnym zakończeniu serii już w środę mówił Arkadiusz Rusin? Trener Ślęzy słynie z tego, że ostrożnie podchodzi do tego typu kwestii i nie inaczej jest w tym przypadku.
- Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, a więc nie jest jeszcze przesądzona. Jeżeli w środę będziemy tak zmotywowani jak przez ostatnie dziesięć minut drugiego spotkania, to wszystko będzie w naszych rękach. Trzeba cały czas zachować koncentrację. Musimy być gotowi na zaprezentowanie naszej najlepszej koszykówki. Tylko to zaprowadzi nas do finału - zakończył Rusin.
Bilety na spotkanie Ślęzy z Artego będzie można kupić bezpośrednio przed spotkaniem w hali wrocławskiej AWF. Warto jednak przyjść trochę wcześniej, bo miejsc może zabraknąć! Czy już dziś będzie „pozamiatane”?
Ślęza Wrocław - Artego Bydgoszcz (godz. 19).
Polkowiczanki chcą uniknąć nerwów
- W środę jedziemy po zwycięstwo, by przedłużyć nadzieje. Nic się jeszcze nie skończyło - mówił Krzysztof Szewczyk, trener Wisły CanPack Kraków po przegranym 59:63 meczu numer dwa serii z CCC Polkowice. Jego podopieczne w obu spotkaniach pozwoliły polkowiczankom zbudować sporą przewagę, a w końcówce najpierw odrabiały straty, żeby w decydujących momentach popełniać błędy.
Tym razem zawodniczki Marosa Kovacika chcą uniknąć powtórki z dwumeczu w Krakowie. W tym celu polkowiczanki muszą ograniczyć faule i poprawić skuteczność. Jeśli Wisła nie będzie często stawać na linii rzutów osobistych, a CCC trafi więcej niż trzy z 19 trójek, wynik tego starcia będzie przesądzony już w środę.
Słowacki szkoleniowiec „Pomarańczowych” ma do dyspozycji więcej zawodniczek, a rezerwowe nie odstają poziomem. Kadra zbudowana latem w Polkowicach i wzmocniona zimą przez Miljanę Bojović oraz Lauren Ervin nie ma zbyt wielu słabych punktów.
Przypomnijmy, że wejściówki na mecze CCC w Polkowicach są darmowe.
CCC Polkowice - Wisła CanPack Kraków (godz. 18).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?