Ta sprawa jest wyjątkowa, bo prokuratura w akcie oskarżenia przekonuje, że fundacja powstała specjalnie na potrzeby przekrętu. Utworzono ją w czasie, gdy weszły w życie przepisy zaostrzające kary za prowadzenie auta po pijanemu. Każdy kierowca po alkoholu musiał być skazany - niezależnie od kary więzienia - dodatkowo na tzw. "nawiązkę" na organizacje pomagające ofiarom wypadków drogowych.
Pierwszą taką organizacją była wrocławska fundacja "Help". Oskarżenie przekonuje, że wymyślono ją tylko po to by wprowadzić pieniądze. Według śledczych fundacja, która zebrała z "nawiązek" przeszło 4 mln zł, ponad 3 wydała na prywatne cele swoich założycieli i członków ich rodzin.
Oskarżeni - w tym założyciele fundacji Zdzisław M. i Dariusz M. - odrzucają te zarzuty. - Przykre bo coś się tworzyło dla idei a teraz wszystko poszło na marne - denerwował się dziś w sadzie Zdzisław M. - Od wielu lat ma sądowy zakaz zajmowania się sprawami fundacji.
W "Helpie" działa zarząd przymusowy. Zdzisław M. przekonywał sąd, że ten zarząd zmarnował cały dorobek fundacji "Help". Dariusz M. mówił, że daty i fakty - przytaczane w uzasadnieniu aktu oskarżenia - "aż kłują w oczy" swoją niekonsekwencją. - Ta sprawa to przykład na zasadę "dajcie mi człowieka a znajdzie się paragraf" - powiedział Dariusz M.
Na ławie oskarżonych w tej sprawie zasiada sześć osób. Dwa pierwsze procesy zakończyły się skazaniem głównych oskarżonych na kary po siedem lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?