W podstawowym składzie „Miedziowych” nieoczekiwanie pojawił się Krzysztof Janus. Skrzydłowy, który dotychczas przegrywał rywalizację z Arkadiuszem Woźniakiem i Janem Vlasko, to były piłkarz „Pasów” więc mieliśmy pojedynek dwóch Krzysztofów, którzy w przeszłości związani byli z drużyną rywala - podstawowym napastnikiem Cracovii jest bowiem wychowanek Zagłębia Krzysztof Piątek.
Lubinianie zaskoczyli gospodarzy grą wysokim pressingiem od pierwszych minut. Ta taktyka bardzo szybko przyniosła skutek, bo już w 13 min goście objęli prowadzenie. Kapitalną akcją popisał się Filip Starzyński, który przerzucił sobie piłkę nad Hubertem Wołąkiewiczem i silnym strzałem z woleja nie dał szans bramkarzowi. Kapitalna bramka reprezentanta Polski.
Od tego momentu inicjatywę przejęli podopieczni Jacka Zielińskiego. Dwa razy bliski szczęścia był Krzysztof Piątek, ale popularnemu Bani nie udało się skarcić swojego byłego pracodawcy przed przerwą. Zresztą o wiele więcej dogodnych okazji stworzyli sobie przyjezdni, lecz szwankowała skuteczność.
Po zmianie stron tempo gry nieco siadło, ale nadal jedni i drudzy stwarzali sobie wiele okazji. Raz do podwyższenia rezultatu centymetrów zabrakło Starzyńskiemu, a chwilę potem będący na posterunku Martin Polacek kolejny raz zatrzymał niezwykle aktywnego Krzysztofa Piątka.
Strzelecki impas przerwał w 70 min Marcin Budziński. Dopadł do wypiąstkowanej przez Polacka poza pole karne futbolówki i potężną bombą z dystansu umieścił ją w bramce. „Budzik” kolejny raz udowodnił, że uderzenia zza pola karnego to jego specjalność.
Mimo wielu kolejnych okazji więcej bramek nie padło. Remis, choć sprawiedliwy, to raczej nie zadowala żadnej ze stron.
Mecz w Krakowie był setną ligową potyczką, w której Zagłębie prowadził trener Piotr Stokowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?