- To jest straszne, z jaką łatwością odbiera się rodzicom dzieci. Tak nie może być, że wystarczy podejrzenie i malutkie dzieci trafiają do obcych, tym bardziej, że przecież jest rodzina, która może pomóc - mówi Mariola Borkowska, matka Anny Czyżyckiej.
Wszystko zaczęło się trzy miesiące temu, gdy opiekunka z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, która odwiedzała rodzinę, zauważyła, że mała Julia ma opuchniętą rączkę. Pojechała razem z małą i jej matką do lekarza. Badania wykazały, że dziewczynka ma liczne złamania i to powstałe w różnym czasie. Z legnickiego szpitala wysłano dziecko do Wrocławia.
- Szpital zawiadomił sąd i dzieci zabrano - dodaje Borkowska.
DALSZY CIĄG TEJ PRZEJMUJĄCEJ HISTORII PRZECZYTACIE NA LEGNICA NASZEMIASTO.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?