Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były trener Włoszczowskiej wyjedzie za granicę

Wojciech Koerber
Andrzej Piątek, były trener reprezentacji Polski, Mai Włoszczowskiej i kolarskiej grupy CCC, nie związał się jeszcze z żadnym nowym pracodawcą. Choć, jak sądzi, to kwestia kilku tygodni, miesiąca.

- Coś tam się dzieje, oferta z zagranicy jest ciekawa, na kilka lat. Jak wiadomo, mam rodzinę, nie chcę wyjeżdżać bez niej, więc to jest m.in. przedmiotem dyskusji. Jedna moja córka wychowała się już bez ojca, nie chcę, by drugą - dwuletnią - to samo spotkało.

Zostały detale, domówienie szczegółów - mówi nam Piątek, nie chcąc jednak zdradzać wszystkiego. - Są dwie oferty, z ciepłych krajów, w tym jedna europejska - dodaje. Ten długoletni kontrakt planuje rozpocząć z nowym rokiem, lecz opcji B wciąż też nie wyklucza. - Jeśli wyjazd nie dojdzie do skutku, wtedy będę próbował stworzyć w kraju drużynę od zera, jak grupę Lotto przed jedenastu laty.

Kolarstwo to nie siatkówka czy piłka nożna, gdzie sponsorskich propozycji jest od razu milion, lecz ich znalezienie nie jest rzeczą niemożliwą - zaznacza szkoleniowiec. Na chwilową nudę nie narzeka.

- To nie tak, że nic nie robię. Cały czas coś się dzieje, mam sporo spotkań, nawet ostatnio w kwestii wyjazdu. Nadrabiam też domowe zaległości, żona jest zadowolona. Ostatnie lata to był bieg od stycznia do października, więc nabiorę trochę chęci i energii, bo mimo wszystko zmęczenie też się odczuwało - zauważa Piątek. Czy pomaga Pauli Goryckiej, czy rozmawia z Mają Włoszczowską, która w pięknym stylu, na przekór wredocie rzeczy martwych, sięgnęła po wicemistrzostwo świata?

- Pauli pomagam treningowo. Została sama sobie, a po MŚ trzeba się przecież roztrenować. Na razie siedzi w domu i z tego co wiem, czeka na decyzję zarządu PZKol. Nie wie, co dalej, czy ją wyrzucą.

Mam nadzieję, że taki talent nie zostanie zmarnowany. W ogóle za dużo było emocji w całej tej sytuacji, sprawy indywidualne, prywatne wzięły górę, a dobro sportu zeszło na plan dalszy lub nawet całkiem przestało się liczyć. Majka? W ogóle nie mam kontaktu. Nie wiem, co się tam wydarzyło i co naopowiadała prezesowi Miłkowi - kończy trener Piątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska