Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks: Mateusz Masternak szczerze o rozstaniu z trenerem Gmitrukiem

Jakub Pęczkowicz
O odejściu trenera Gmitruka "Master" dowiedział się z mediów. Liczył na rozmowę w cztery oczy
O odejściu trenera Gmitruka "Master" dowiedział się z mediów. Liczył na rozmowę w cztery oczy TOMASZ HOŁOD/POLSKAPRESSE
Z pięściarzem, Mateuszem Masternakiem, byłym mistrzem Europy w wadze junior ciężkiej, rozmawia Jakub Pęczkowicz

Gigorij Drozd dość brutalnie zabrał Panu pas mistrza Europy. Rosjanin czymś Pana zaskoczył?
Tak. Był bardzo ruchliwy. Dobrze pracował w ringu. Czuł dystans, był bardzo szybki i mądrze boksował. Jego postawa była godna mistrza Europy.

Wystarczyła jedna porażka, by rozstał się Pan z trenerem Gmitrukiem. Czy może wcześniej już iskrzyło między Wami?
Z mojej strony zawsze wszystko było w porządku. Trener miał swoje przemyślenia na temat naszej współpracy. Jeszcze przed walką, udzielając wywiadów, zapowiadał rozstanie. Myślę, że moja porażka w Moskwie była dobrym ku temu pretekstem. Zrobił jak uważał, nie chcę negować jego decyzji. Jest dorosłym i poważnym facetem. Nie ukrywam, że w ostatnich dniach nie mieliśmy wspólnej myśli.

Stwierdził Pan, że Wasza współpraca przed pojedynkiem nie układała się najlepiej. Trener uważa, że nie miał na nią większego wpływu.
Mnie osobiście nic takiego nie powiedział. Być może informował o tym moich promotorów, ale tego nie wiem. Ciężko mi jest powiedzieć, bo cały czas myślałem, że wszystko jest w porządku. Dla przykładu - gdy jechaliśmy do Berlina na sparingi, nie protestował. Kiedy coś proponowałem, trener nie wyrażał sprzeciwu. Myślałem, że podziela moje zdanie.

Andrzej Gmitruk mówił, że chciał Pan być dla siebie i zawodnikiem, i trenerem.
Nie ukrywam, że dosyć starannie analizuję swoje walki i trening przed nimi. Trener tego nie robił, więc musiałem to robić sam. Przygotowania do pojedynku z Drozdem były jednymi z najcięższych w mojej karierze. Wydaje się teraz, że również jednymi z najgorszych. Bardzo chciałem z nim wygrać. Ta walka była kilkukrotnie przekładana, więc okres przygotowawczy się wy-dłużał. Przez dziesięć tygodni stoczyłem mnóstwo sparingów we Wrocławiu, Warszawie i Berlinie. Ciężka praca przez coraz dłuższy czas sprawiła, że trochę się wypaliłem. Normalnie w takim okresie mógłbym się przygotować do trzech pojedynków. Ja pracowałem sumiennie. Do trenera mam lekkie pretensje, bo nie przyłożył się i nie ułożył odpowiedniego planu.

Na rozstanie z Gmitrukiem miały też wpływ niepochlebne na jego temat wypowiedzi Dariusza Michalczewskiego, który podobno sugerował Panu zmianę trenera?
To były subiektywne opinie Darka. Ja się nimi nie sugerowałem. Jak widać, miały jednak wpływ na decyzję trenera. Podobno chciał mi podziękować jeszcze przed walką w Moskwie. Mam do niego żal, bo uważam, że naszą współpracę zakończył nieelegancko. O tym, że odchodzi, dowiedziałem się z mediów. Myślałem, że rozwiąże to inaczej.

To prawda, że Michalczewski zachęcał Pana do wyjazdu do Niemiec?
Nie, nie zachęcał. Nie wiem, skąd wzięła się ta plotka. Owszem, rozmawialiśmy na temat Niemiec, ale tylko pod kątem przygotowań. Darek mówił, że mógłbym tam jeździć, trenować i wracać do Polski. Za zachodnią granicą są lepsze ku temu warunki.

Czyli nie rozważa Pan przeprowadzki?
Na razie nie. Co zrobię w przyszłości, tego nie wiem, ale dziś nie mam takich planów. Bardzo dobrze czuję się we Wrocławiu. Tutaj mam mieszkanie, rodzinę i wielu znajomych. Mamy w planach budowę domu.

Z kim będzie Pan teraz trenował? Podobno z kimś zza zachodniej granicy.
Na ten temat będę musiał porozmawiać z moimi promotorami - grupą Sauerland Event. Wspólnie podejmiemy decyzję. Dopiero co rozstałem się z trenerem Gmitrukiem, więc na nową osobę musimy poczekać. Darek Michalczewski zaproponował mi współpracę z jego byłym trenerem (Fritzem Sdunkiem - przyp. JP). Po porażce z Drozdem potrzebuję nowego bodźca.

Będzie rewanż z Gigorijem?
Bardzo bym chciał znów wejść z nim do ringu. Drozd to świetny pięściarz, ale jak będę odpowiednio przygotowany, to jestem w stanie z nim wygrać. Być może stoczę jedną walkę na powrót, a potem będę chciał rewanżu. Mimo że wygrał, nie czuję się gorszy.

Rozmawiał Jakub Pęczkowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska