Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez względu na opinie PiS-u czy PO Hanka Mostowiak i Donald Tusk są nasi. I już!

Arkadiusz Franas
Tego to chyba nawet ja się nie spodziewałem. Że w ogólnonarodowej debacie będę musiał stanąć w obronie Hani Mostowiak vel narzeczonej Kilera vel Natalii Boskiej i tak dalej, i tak dalej... Czyli pani Małgorzaty Kożuchowskiej.

Otóż jak pewnie większości wiadomo, aktorka została odznaczona przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jak setki innych Polaków, w tym wielu aktorów. I nikt jakoś nie podnosił głosu, gdy podobne honory odbierały na przykład panie Krystyna Janda czy Maja Komorowska. Ja wiem, ci co przy śniadaniu cytują na wydechu prozę Witkacego, a przed snem zamiast paciorka odmawiają wiersze kontemplacyjne Tadeusza Micińskiego, żachną się: ależ porównanie!

Po pierwsze, nigdy nie przepadałem za sztuką aktorską wyżej wymienionych pań, choć oczywiście doceniam ich wkład w rozwój kultury... itd., itp. Aktor to aktor, ma dostarczyć rozrywki oglądającemu i czasami chwil wzruszeń. Małgorzata Kożuchowska bardzo dobrze wywiązuje się z tych zadań, o czym świadczy jej niezwykła popularność. Ale oczywiście wszyscy genetycznie zakodowani wrogowie obecnie rządzącego obozu i tu widzą podtekst i podstęp. A wszystko dlatego, że tato pani Małgorzaty sympatyzuje z ojcem Rydzykiem. Chyba żyjemy w wolnym kraju i każdy może, działając zgodnie z prawem, popierać kogo chce. Zresztą Kożuchowska przypomniała, że jakiś czas temu dostała odznaczenie od ministra poprzedniego rządu... I dodała: „Jeśli urzędnicy państwa, które jest moją Ojczyzną, w którym żyję i które kocham - obojętnie kto w nim sprawuje władzę (pochodzącą z demokratycznego wyboru) uznają, że są powody, dla których warto mnie wyróżnić, to jest to dla mnie tylko i wyłącznie powód do dumy”. I tyle. Uczmy się od nomen omen Boskiej.

Ta nauka na pewno potrzebna jest także naszemu ministrowi spraw zagranicznych Witoldowi Waszczykowskiemu. Zapytany o to, czy rząd poprze kandydaturę Donalda Tuska na kolejną kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej, odpowiedział: Mam wątpliwości, czy Donald Tusk jest nasz. Nie dostrzegam, aby interesował się Polską albo cokolwiek promował w Unii Europejskiej”. A co to znaczy „nasz”? Szef RE to nie prezes GS-u, który może załatwić kwintal zboża, worek nawozu czy deputat na cegły. Tusk nigdy nie był moim faworytem, uważam, że wespół z Jarosławem Kaczyńskim, odpowiadają za totalną degrengoladę polskiej sceny politycznej, ale nie mam wątpliwości, że jest „nasz”. Nie wiem, jak Państwo, ale ja cieszę się z każdego sukcesu Polaka na arenie międzynarodowej. Czy to wałbrzyszanin Sebastian Janikowski, grający w USA w futbol amerykański, czy astronom Aleksander Wolszczan. Oczywiście Tusk pewnie nie jest „nasz” dla Waszczykowskiego w rozumieniu współpracy z rządem PiS-u. Ale chyba trudno się dziwić, jak obecnie rządzący chcieliby go skazać na dożywocie, karę śmierci i wysłać go w kosmos. Najlepiej wszystko naraz.

Gdybym miał podsumować rok rządów obecnej ekipy, to pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to pogłębienie podziału między Polakami. Za co jednak należy obciążyć i rząd, i opozycję. De facto nie ma nas. Są: my i oni. Kto „my”, to zależy od punktu widzenia i siedzenia. Czyli źle? Nie, Amerykanie to ćwiczą od połowy XIX wieku. I dają radę. Ludzie zawsze się różnili i jakby lewica nie chciała, zawsze tak będzie. Pytanie jest więc nie, „czy się różnimy”, ale „jak”. Spadkobiercy Waszyng-tona opanowali umiejętność bycia w sporze do perfekcji. Ku zaskoczeniu wielu obserwatorów wybory w USA wygrał „nieobliczalny” Donald Trump. Szok? Może. Nie znam się na ekonomii, ale słyszę, że dolar się umocnił... To kłóćmy się jak Amerykanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska