Będzie protest głodowy lekarzy we Wrocławiu?

Na wtorkowym spotkaniu nie zostały podjęte żadne wiążące decyzję. Jak powiedział Krzysztof Kowalski, student Uniwersytetu Medycznego, który organizował protesty studentów we Wrocławiu, obecnie trwają negocjacje. Strajk głodowy we Wrocławiu nie jest jednak wykluczony, ale ewentualna decyzja zostanie podjęta w innym terminie.

Barbara Dudek, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii przyznaje, że odbiera telefony z zapytaniami o protest głodowy. - Jest duże poruszenie. Ludzie chcą się przyłączyć do protestu - przyznaje.

Głodówkę popierają także ratownicy, którzy niedawno sami protestowali. Dziś nie wykluczają, że znów będą protestować. - Nie otrzymaliśmy jeszcze wszystkich obiecanych wypłat, które uzyskaliśmy w ramach porozumienia z resortem zdrowia - przyznaje Tomasz Wyciszkiewicz, koordynator protestów ratowników na Dolnym Śląsku.

Za młodymi lekarzami murem stoją ich starsi koledzy, a nawet szefowie szpitali. Prof. Alicja Chybicka, która zarządza Przylądkiem Nadziei, deklaruje, że popiera protest rezydentów w stolicy i poprze protest głodowy rezydentów we Wrocławiu. - Pacjentom nie zależy na tym, by przeglądać historię tego konfliktu i sprawdzać czemu jest tak, a nie inaczej. Medycyna i ochrona zdrowia powinny być priorytetem, a ten rząd stoi pod ścianą. Rządzący nie mają wyjścia i muszą przesunąć środki na ochronę zdrowia - przyznaje prof. Chybicka. Dodaje także, że wszyscy rezydenci, którzy protestują, musieli wziąć w pracy urlop.

CZYTAJ TAKŻE: Wszystkie zawody medyczne przyłączą się do protestu
Do protestu lekarzy rezydentów dołączają inne zawody medyczne. Porozumienie Zawodów Medycznych zapowiedziało, że w najbliższych dniach głodówki rozpoczną się także poza Warszawą i będą prowadzone przez inne grupy pracowników służby zdrowia.

- Wszystkie właściwie zawody medyczne podjęły decyzję o czynnym udziale w proteście głodowym. Do piątku pojawią się kolejne miasta, które będą reprezentowały całe środowisko medyczne i pacjentów w tej heroicznej walce o poprawę systemu ochrony zdrowia w Polsce – zapowiedział Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.

Wśród miast, w których odbędą się protesty znajdą się m.in. Kraków, Szczecin, Gdańsk, Łódź i Płock
- Nie wyobrażamy sobie braku podstawowego solidaryzmu społecznego, żeby nasi koledzy i koleżanki pozostali z boku, mimo tego że wszystkich zawodów medycznych brakuje i kryzys kadrowy jest na tyle potężny, że trzeba to uregulować systemowo – podkreślił Jarosław Biliński.

Swoje poparcie dla rezydentów otwarcie wyrazili również lekarze medycyny rodzinnej z Dolnego Śląska. - Tak, jak nasi młodsi koledzy, za niezbędne uważamy zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do poziomu europejskiego (nie niższego niż 6,8 proc. PKB) w ciągu trzech lat, rozwiązanie problemu braku personelu medycznego, likwidację biurokracji w ochronie zdrowia, poprawę warunków pracy i wynagrodzeń. Za nieetyczne uważamy zachowanie urzędników Ministerstwa Zdrowia, którzy zarzucają protestującym lekarzom kłamstwo, chciwość czy udział w spisku. Nie zgadzamy się, by rząd, zamiast dążyć do rozwiązania problemów, nie mając żadnych przekonujących argumentów, atakował rezydentów - oświadczają.

Lekarze rezydenci protestują w stolicy już 16. dzień. W poniedziałek Porozumienie Zawodów Medycznych, które jest największą organizacją skupiająca pracowników ochrony zdrowia, przejęło protest medyczny rezydentów i ogłosiło, że do lekarzy przyłączają się także pozostałe zawody ochrony zdrowia. Protesty głodowe mają rozpocząć się też w innych miastach Polski. Dziś wiadomo już, że do głodówki dołączą lekarze ze Szczecina i Bydgoszczy.