Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą większe kary za znęcanie się nad zwierzętami

Sylwia Królikowska
Jarosław Jakubczak
Dwa lata więzienia (dotychczas rok) grozi za znęcanie się nad zwierzęciem. Wyrok trzech lat może usłyszeć zwyrodnialec, który znęca się ze szczególnym okrucieństwem. Oprócz tego zapłacić może nawet 100 tys. zł nawiązki dla organizacji, a także usłyszeć zakaz posiadania psów na 10 lat.

Posłowie przyjęli nowelizację ustawy o ochronie zwierząt. Była potrzebna, bo ludzie potrafią być okrutni i bezwzględni. Przepisy mają umożliwić bardziej skuteczne ściganie zwyrodnialców. Jakie zmiany wprowadza ustawa?

- Pies nie może być uwiązany przy budzie dłużej niż dwanaście godzin dziennie. Łańcuch musi mieć co najmniej trzy metry długości. Zwierzak nie może być głodzony. Za przetrzymywanie psa w złych warunkach grożą dwa lata więzienia.

- Koniec z przycinaniem uszu i ogonów (np. bokserom)! Co prawda, takie zasady obowiązywały już we wzorcach ras, jednak stosowali się do nich głównie profesjonalni hodowcy, którzy jeździli z psami na wystawy. Teraz nikt nie może już w ten sposób okaleczać zwierzaka. Inaczej odpowie za znęcanie się nad nim (2-3 lata więzienia).

- Myśliwi dostali zakaz odstrzeliwania psów, które wejdą na "ich" teren. Kiedy spotkają czworonoga w lesie, mają znaleźć właściciela lub odwieźć go do schroniska.

- Koniec z pseudohodowlami, w których psy często żyją w fatalnych warunkach. Tylko koncesjonowani hodowcy mogą rozmnażać psy w celach handlowych. Co więcej, sprzedaż może się odbywać jedynie w miejscu hodowli. Na szczęście, nie będziemy już oglądać szczeniaków upchanych w kartonach, sprzedawanych na targowisku czy giełdzie. Taki sprzedawca odpowie bowiem za znęcanie się nad zwierzętami.

- Ustawa wprowadza definicję schroniska jako miejsca więcej niż 30 zwierząt domowych. Gminy będą musiały mieć podpisane umowy z takimi legalnymi schroniskami i tylko tam trafią wyłapane w mieście bezdomne czworonogi.

To wszystko daje nadzieję, że znacznie rzadziej będzie dochodzić do tak drastycznych sytuacji, jak w hostelu dla zwierząt w Dobrocinie, gdzie uśmiercone psy trzymano w zamrażarkach, a dziesiątki innych biegało głodnych przez wiele tygodni.

Prokuratura ma się zająć właścicielami bestialsko potraktowanej Daszy z Mieczkowa k. Wrocławia. Sunia żyła kilka lat na półtorametrowym łańcuchu, który wrósł w jej szyję. Weterynarz musiał go usunąć z fragmentem skóry. Uratowali ją ludzie z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Wrocławia.
Mniej szczęścia miał wiejski kundelek spod Bolesławca. 47-letni mężczyzna w pijackim amoku zabił psa, uderzając nim o przyczepę. Z kolei pijany 55-letni mieszkaniec Gromadki zatłukł psa na śmierć gumową pałką. To drastyczne przykłady z tego roku.
Przepisy, które znalazły się w nowej ustawie o ochronie zwierząt, przyjętej w czwartek przez posłów, zwiększają karę za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem o rok - do trzech lat. Ponadto sąd może nakazać zapłacić od 500 zł do 100 tys. zł nawiązki dla organizacji chroniącej zwierzęta. Dotychczas było to zaledwie od 25 zł do 2,5 tys. zł.

Zgodnie z nowymi przepisami zwierzę domowe może być uśmiercone tylko w wyjątkowych przypadkach. Kara spotka więc również myśliwego, który odstrzeli zwierzę błąkające się w lesie.

Iwona Frankowska, komendantka Straży dla Zwierząt w Wałbrzychu, przyznaje, że to dobra zmiana. - Sama znam pana, który stracił dwa psy, bo zastrzelili je myśliwi - mówi. Przyznaje, że bestialsko traktowanych zwierząt jest coraz więcej i ma nadzieję, że nowe przepisy to zmienią.

- Psy z łańcuchem wrzynającym się w grzbiet, głodzone przez wiele tygodni do tego stopnia, że nie są w stanie same ustać na łapach, bite... Niemal codziennie walczymy z takim bestialstwem - mówi.

Strażnicy regularnie odwiedzają gminy w powiecie wałbrzyskim i sprawdzają, jak żyje się psiakom. Cieszy ich wprowadzony w nowej ustawie zakaz trzymania psów na uwięzi krótszej niż trzymetrowa.

- Teraz będzie można karać za zbyt krótki łańcuch - mówi pani Iwona. Ma jednak wątpliwości, jak egzekwować przepis dotyczący maksymalnej liczby godzin trzymania psa na łańcuchu. Nowa ustawa mówi o 12 godzinach dziennie.

- Tego nie da się udowodnić - przyznaje Jerzy Karski, komendant Straży Miejskiej w Wałbrzychu. - Jeżeli nawet dostaniemy takie zgłoszenie, to właściciel psa może powiedzieć, że przywiązał go przed chwilą.

Wątpliwe także, by dało się skutecznie egzekwować nowe przepisy wobec osób, które bez zezwoleń rozmnażają psy dla handlu albo sprzedają zwierzęta na targowiskach czy giełdach. To jest teraz zakazane.

Beata Grossek ze Związku Kynologicznego we Wrocławiu twierdzi jednak, że to bardzo dobry przepis. Po pierwsze dlatego, że nielegalni hodowcy są zupełnie poza kontrolą. Mogą sprzedawać psy mieszane jako rasowe, a nawet chore.

- Przede wszystkim jednak jest zagrożenie, że zwierzaki będą trzymane w fatalnych warunkach - mówi Beata Grossek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska