Będą podwyżki we wrocławskim MPK? Związkowcy ujawniają
Co ze spornym buspasem i wyrzuceniem związkowców z głównej siedziby?
Jak usłyszeliśmy od przedstawicieli związków, zrzeszających większość załogi wrocławskiego przewoźnika, oprócz sporu o płace, są też inne przyczyny konfliktu. Związkowcy poskarżyli się, że władze firmy postanowiły wyrzucić ich z zajmowanych biur w głównej siedzibie spółki przy ul. Bolesława Prusa, proponując w zamian pomieszczenie na terenie zajezdni przy ul. Słowiańskiej. - Proponowana nam nowa siedziba jest dużo mniejsza od obecnej, a po drugie odbieramy to, jako chęć odizolowania nas od pracowników - skarżył się przewodniczący ZZPKM RP.
Zdaniem działaczy, decyzja o przeprowadzce to forma szykany i odegrania się na nich za - jak to określili - brak pokory i zadzieranie z władzami spółki. Poszło między innymi o ich protesty w związku z wyznaczeniem buspasa na Podwalu między ulicami Piotra Skargi i Świdnicką. Związkowcy przekonują, że jest on za wąski i przez to niebezpieczny dla kierowców autobusów. Chodzi o to, że jak na jednym pasie stoją w korku samochody, a na chodniku wzdłuż ulicy zaparkowane auta, to autobusy MPK wręcz ocierają się o nie. Zmuszanie kierowców do jeżdżenia tamtędy, to narażanie ich na kolizje, a co za tym na straty materialne, a nawet narażanie ich zdrowia i życia – przekonywali. Jak twierdzą, zarząd spółki nie reagował w ogóle na ich skargi w tej sprawie. - Władzom nie podobały się nasze monity do władz miasta w tym do ZDiUM-u . Nie udało im się zamknąć nam usta, to teraz odgrywają się na nas, wyrzucając z siedziby przy ul. Prusa - przekonują związkowcy.
Walcząc o pozostanie w dotychczasowej siedzibie, złożyli pozew do Sądu Pracy przeciwko MPK Wrocław Sp.z o.o, w którym zarzucają spółce łamanie ustawy o związkach zawodowych. - Jednocześnie poinformowali, że niezależnie od pozwu, zawiadomili prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez pracodawcę. - Jak na razie czekamy na rozstrzygnięcia na drodze sądowej i sprawa naszej przeprowadzki ucichła - usłyszeliśmy od Waldemara Węglowskiego. Co do spornego buspasa na Podwalu, to jak na razie ten wątek nie został poruszony w rozmowach z władzami spółki.