Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo głośny przewrót we wrocławskim IPN. Z przeszłością w tle

Edward Czapiewski
Archiwum GWr
W ostatnim czasie w mediach było głośno o kandydaturze, a następnie nominacji dr. Tomasza Greniucha na p.o. dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu. Najwięcej dowiadywaliśmy się o jego nieciekawej przeszłości, jako jednego z przywódców profaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego - kontynuacji przedwojennego, faszystowskiego ONR.

W komunikacie IPN uznano, że to były błędy młodości, a za swoje „niestosowne” zachowanie, w stylu pozdrowień nazistowskich, przeprosił. Sam zainteresowany stwierdził, że jego młodzieńcze zaangażowanie w ONR wynikało z bezkompromisowych postaw wobec nazizmu i komunizmu, a jednym z jego bezkompromisowych bohaterów był m. in. Bolesław Piasecki. Kompletne pudło. Bolesław Piasecki był w okresie międzywojennym przywódcą faszystowskiej Falangi, a następnie po wojnie (dziwne rozmowy z gen. Sierowem) poparł komunistów i nieźle się urządził, tworząc podporządkowany sobie całkowicie prokatolicki PAX, chociaż kardynał Stefan Wyszyński miał do niego i jego ruchu co najmniej duży dystans. To Piasecki jesienią 1956 r. oczekiwał czynnej interwencji ZSRR w Polsce. Niezły „wzór” bohatera dla dra Greniucha.

Wspominam o tym, ponieważ to ważne dla określenia sylwetki nowego szefa IPN. Jego dorobek badawczy to przede wszystkim praca magisterska dotycząca biografii kpt. Henryka Flame ps. „Bartek”, a następnie doktorat o historii Zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem kpt. H. Flame, obroniony na KUL w 2018 r. Trudno więc mówić o znaczącym dorobku naukowym, bardziej o bardzo wąskiej specjalizacji w kręgu NSZ i „żołnierzy wyklętych”. Dodam, że tematyka kontrowersyjna, ponieważ wymaga ona wielu obiektywnych badań, a nie tylko zainteresowania zwolenników myśli nacjonalistycznej.

Przypomnę, że misją IPN jest zachowanie pamięci o ofiarach i stratach poniesionych przez nasz naród w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu. Misją tą jest też badanie patriotycznych zmagań z nazizmem i komunizmem oraz czynów Polaków na rzecz niepodległości Polski. Na czele wrocławskiego IPN stali wybitni naukowcy, jak profesorowie Leon Kieres czy Włodzimierz Suleja. Oni wraz z zespołem nadali

wszechstronny kierunek badaniom naukowym, zgodnie z przyjętymi założeniami ideowymi IPN. Właśnie - badania nad całą pamięcią narodową, a nie tylko wybranym kierunkiem. Dodam, że z tego środowiska wywodził się poprzedni szef IPN dr Łukasz Kamiński.

Zatem jeśli zmieniać, to przecież zarówno IPN we Wrocławiu, jak i szerzej środowisko historyków UWr, ma wielu badaczy o dużym dorobku naukowym i talentach organizacyjnych, którzy mogliby pokierować tą zasłużoną dla badań historii najnowszej placówką. Tak się nie stało. IPN we Wrocławiu przejął badacz o nastawieniu nacjonalistycznym i słabym dorobku naukowym. Będzie teraz wprowadzał do tej placówki „swoich” ludzi lub poleconych z centrali warszawskiej. IPN wrocławski z silnej naukowo-badawczej placówki i zasłużonej bardzo na polu edukacji może stać się ideologicznym narzędziem nacjonalistycznej polityki historycznej. Niepokorni zostaną usunięci, jak to się stało w innych tego typu oddziałach. Część odejdzie sama, bo nie da się pracować w dusznej atmosferze. Ku przestrodze „rewolucjonistom” – każdy kij ma dwa końce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska