Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Banana za 120 tys. dolarów zjadł głodny artysta

Janusz Michalczyk
zdjęcie ilustracyjne - archiwum polskapress
Facet zjadł banana i wybuchł skandal. Jak to możliwe? Rzecz w tym, że banan był częścią instalacji artystycznej na targach Art Basel w Miami na Florydzie w USA. Instalacja to zresztą zbyt mocno powiedziane, bo owe dzieło sztuki składało się ze zwykłego banana i szarej taśmy stosowanej do pakowania, którą to taśmą owoc był przylepiony do ściany na wysokości głowy zwiedzających.

Według organizatorów dzieło było warte 120 tys. dolarów (ponad 460 tys. zł), choć cena zakupu tych dwóch składników musiała być groszowa. Podobno w sumie wisiały tam na ścianach trzy banany, umocowane przez tego samego artystę, z czego dwa zostały zakupione przez kolekcjonerów za ciężkie pieniądze.
Jak wiadomo, każde dzieło sztuki musi mieć tytuł. W tym przypadku instalacja miała tytuł „Komik”, co krytycy sztuki uzasadnili tym, że banan jest klasycznym rekwizytem komediowym. Ja to kojarzę z niemym kinem i wzbudzającymi salwy na widowni wywrotkami na skórce od banana, ale być może chodzi też o to, że podłużny owoc służy jako poręczny rekwizyt do nauki zakładania prezerwatywy i ćwiczeń seksu oralnego.
Któż poważył się na niecny czyn skonsumowania eksponatu w Miami? Z doniesień medialnych wynika, że był to rzeźbiarz David Datuna, przedstawiający się jako „głodny artysta”. Być może w sensie dosłownym, ale niewykluczone, że zarazem głodny rozgłosu. Zaskoczonej publiczności wyjaśnił, że dla niego banan nie był dziełem sztuki, z czym wielu zapewne by się zgodziło, ale tylko ideą, której nie da się zniszczyć umieszczając ją w żołądku. Jaką ideą? Banan o symbol globalnego handlu i ulotności w konsumpcyjnym świecie. Trzeba przyznać, że brzmi nieźle, choć podobnych symboli każdy może znaleźć wiele w swojej kuchni.
Nie od rzeczy będzie chyba poinformować, kto stworzył instalację artystyczną z bananem. To włoski rzeźbiarz Maurizio Cattelan, znany dobrze w Polsce z figury papieża Jana Pawła II przygniecionego meteorem („La Nona Ora”, czyli dziewiąta godzina). Wielki rozgłos zyskał dzięki temu, że poseł Witold Tomczak udał się do galerii Zachęta w Warszawie i protestując przeciwko profanacji gwałtownie przesunął głaz, czym doprowadził do oderwania lewej nogi papieża. W trakcie późniejszego procesu ujawniono, że firma ubezpieczeniowa zapłaciła za naprawę 40 tys. zł. Pozwany przez nią poseł uniknął odpowiedzialności dzięki różnym kruczkom, po 15 latach sprawa się przedawniła. Natomiast włoski artysta był wniebowzięty, bo dzięki sensacyjnym doniesieniom o zamachu Tomczaka, które obiegły cały świat, sprzedał potem swoje dzieło za 880 tys. dolarów.
Akcja z bananem w Miami przypomniała mi głośne w 2001 r. wydarzenie. Artystka Julita Wójcik w tej samej galerii Zachęta siedziała ubrana w fartuch na taborecie i na oczach widzów obierała 50 kilogramów ziemniaków. Pewna pani krytyk zrozumiała to jako gest feministyczny – sprzeciw wobec domowej udręki kobiet. Tak czy owak nie mamy się czego wstydzić, skoro ziemniak w roli symbolu wyprzedził banana o 18 lat. Powiem więcej. Każdy prawdziwy patriota powinien przedłożyć swojskiego ziemniaka nad kosmopolitycznego i wyzutego z moralności banana.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska