Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 godzin w kolejce. Na SOR-ze przy Kamieńskiego padł nowy system

Agata Grzelińska
SOR przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu
SOR przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Do redakcji „Gazety Wrocławskiej” docierają mejle od wrocławian, którzy w ostatnich dniach szukali pomocy na szpitalnym oddziale ratunkowym przy ul. Kamieńskiego. Placówka boryka się z awarią nowego systemu informatycznego.

Jeden z czytelników napisał do nas: „Pacjenci na SOR Wrocław czekają w godzinnych kolejkach, bo padł system komputerowy i bez niego nie można przyjmować pacjentów. (...) Po co SOR robią, skoro jak ktoś źle się czuje, nie może zostać przebadany, bo system komputerowy padł i trzeba czekać aż przyjedzie informatyk?”

W mejlu od kolejnego czytelnika, który opisuje, co w poniedziałek przeżyła jego żona, czytamy: „Na SOR przy ulicy Kamińskiego trafiła o godzinie 10:30. Po niespełna godzinie oczekiwania udało się jej zarejestrować. Pozostało tylko czekać na konsultację lekarza dyżurującego, zdjęcie RTG i założenie opatrunku gipsowego. Jednak po 10 godzinach oczekiwania nie doczekaliśmy się nawet konsultacji lekarskiej. Ze względu na panujące warunki atmosferyczne osób z urazami kończyn było bardzo wiele, niestety na dyżurze pracował tylko jeden lekarz, który w pierwszej kolejności obsługiwał pacjentów z karetek pogotowia, a te dojeżdżały jedna za drugą. Personel medyczny w żaden sposób nie informował nas o bieżącej sytuacji i powodach tak długiego czasu oczekiwania. Jak się okazało, urządzenie do wykonywania zdjęć RTG uległo awarii, co w połączeniu z jednym lekarzem na dyżurze praktycznie sparaliżowało pracę SOR. Obsługa techniczna szpitala nie poradziła sobie z usunięciem awarii. Lekarz dyżurujący wyszedł do pacjentów dopiero po karczemnej awanturze około godziny 21. Poinformował, iż aparat do wykonywania zdjęć RTG uległ awarii i konieczne jest wezwanie serwisu z Niemiec.”

Dodaje, że po kolejnych 6 godzinach oczekiwania, tym razem w ambulatorium przy ul. Traugutta, jego żonie założono gips.

Maria Tobiś, zastępca dyrektora ds. eksploatacji w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przyznaje, że placówka boryka się z awariami nowego systemu informatycznego. - Od 1 stycznia mamy nowy system informatyczny, podobnie jak ok. sto innych szpitali w Polsce. Niestety, nie wszystko działa tak, jak powinno. Firma poprawia ten system - tłumaczy Maria Tobiś. - Ostatnie dwa tygodnie to ciągłe spotkania z informatykami firmy wdrażającej.

Pani dyrektor dodaje, że 11 stycznia doszła do tych problemów kolejna duża awaria, która unieruchomiła także wspomniany przez naszego czytelnika aparat RTG. - Serwery komputerowe się przegrzały. W tej chwili urządzenia te pracują z różnym efektem. My też przez to pracujemy ciężej i staramy się, by pacjenci tego dramatycznie nie odczuwali.

Dyrektor Tobiś przyznaje, że pacjentka SOR-u nie powinna czekać tak długo z powodu niedziałającego aparatu RTG. - W momencie, kiedy jest awaria w szpitalu, nie należy czekać, tylko wezwać pogotowie i odwieźć pacjenta do innego SOR-u na nasz koszt - mówi Maria Tobiś.

Na pytanie, dlaczego tego nie zrobiono, odpowiada pytaniem: - Czy pacjentka sobie tego życzyła? SOR to jest niestety miejsce długotrwałego oczekiwania na pomoc, bo w pierwszej kolejności przyjmowani są pacjenci z zagrożeniem życia. Złamana ręka to jest cierpienie, ale przypadki zagrożenia życia są priorytetem. Pacjent ma prawo do skargi. Skargi od pani ze złamaną ręką nie mieliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska