Skwer przy Borowskiej gotowy i pusty. Co się dzieje z Pomnikiem Żołnierzy Niezłomnych we Wrocławiu?

Pomnik Żołnierzy Niezłomnych we Wrocławiu stanie na Hubach. A dokładnie na niewielkim skwerze pomiędzy ulicami: Borowską, Dyrekcyjną i Glinianą. Kiedy? Dokładnie nie wiadomo. Pewne jest za to opóźnienie, które wynosi już cztery miesiące.

Gdy we wrześniu 2023 r. ogłoszono, że rozpoczyna się budowa, przekonywano, że pomnik zostanie odsłonięty jeszcze w 2023 roku. Najpierw trzeba było przygotować miejsce na niego i uprzątnąć skwer. I choć nie była to skomplikowana inwestycja, a podobnych do niej we Wrocławiu w mijającej kadencji zostało wykonanych wiele, to były problemy, aby ją w ogóle zakończyć. Następnymi terminami były: luty i marzec 2024 r.

Kostka brukowa została położona, ścieżki wytyczone, postawiono też ławki. Dosadzono również nowe drzewa. Przygotowano nawet cokoły, na których rzeźby składowe pomnika zostaną zamontowane. Wszystko wygląda na gotowe, ale, nie dość, że pomnika tam nie ma, to na dodatek skwer jest ogrodzony barierkami.

- Na przełomie 2023/2024 prace utrudniała nam pogoda. W tej chwili rozwiązujemy kwestie techniczne związane z montażem unikatowego oświetlenia zaprojektowanego przez artystę. Ma ono podświetlać figury od spodu. Same figury są już gotowe – mówi Michał Guz z Urzędu Miasta we Wrocławiu.

Ponadto, urzędnicy podkreślają, że oficjalnie pomnik będzie nazywać się Pomnikiem Żołnierzy Niezłomnych. I apelują o używanie tej formy. Jak wiemy określenie „niezłomni” stosuje się zamiennie z „wyklęci”.

- Planujemy odsłonięcie Pomnika Żołnierzy Niezłomnych pod koniec tego miesiąca. W polskiej tradycji kwiecień jest Miesiącem Pamięci Narodowej, a nam korzystnie zbiega się to z aktualnym harmonogramem prac. Wkrótce podamy dokładną datę inauguracji pomnika poświęconego ludziom wielu formacji, którzy godnie służyli Polsce, a po zakończeniu II wojny światowej znaleźli się w politycznym potrzasku – dodaje Michał Guz.

Wrocławskie środowiska patriotyczne o pomnik Żołnierzy Niezłomnych starają się już od 2010 roku. Najpierw były problemy z nierozstrzygnięciem jednego z konkursów na projekt, później następne kroki się przedłużały i minęły 4 miesiące.

Swoje zdanie na temat przedłużającego się procesu powstania pomnika ma Piotr Maryński, radny miejski mijającej kadencji z Prawa i Sprawiedliwości. To on był jednym z inicjatorów pomnika jeszcze jako wiceprezes stowarzyszenia Odra-Niemen.

- Dlaczego to tyle trwa? Moim zdaniem, nie ma bardziej racjonalnego wytłumaczenia jak strategia wyborcza. Oczywiście nie mamy, co do tego pewności, ale trudno o inny poważny, sensowny powód. Pojawia się pytanie, czy chodziło o przesunięcie terminu na po wyborach samorządowych, czy może zacznie się zwlekanie aż do wyborów europejskich – mówi Maryński. - Niektórzy nawet się obawiają – choć ja w to nie wierzę – czy czasem nowa rada nie zacznie wykonywać odwrotnych ruchów. Różne rzeczy mogą się wydarzyć. Uchwała, oczywiście, została podjęta, ale idzie nowe. Spotkałem się z komentarzami pełnymi obaw, że sprawę można jeszcze wyhamować na dobre. Mam nadzieję, że to czarne scenariusze, które nigdy się nie spełnią.

Zobaczcie, jak dziś wygląda skwer, na którym już 4 miesiące temu miał stanąć pomnik: