Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zboczeniec pod gimnazjum. Napastował dwie uczennice, które szły na egzamin

Dawid Samulski
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjne ©morguefile.com
Do incydentu doszło w czwartek rano (19 kwietnia), tuż przed egzaminem pisanym przez gimnazjalistów. Zboczeniec zaatakował dwa razy, na dwóch ulicach w Sycowie.

Opisywany przez nas przebieg zdarzeń powstał na podstawie nieoficjalnych informacji, które udało nam się własnymi ścieżkami zdobyć. Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy Aleksandra Pieprzycka potwierdziła jedynie, że incydent miał miejsce i dodała, że nadzór nad postępowaniem objęła Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy. Pewny jest jeszcze jeden fakt. Kiedy powstawał ten tekst, napastnik był na wolności.

Zaatakował dwa razy

Po raz pierwszy o godz. 8.11. Jego ofiarą padła uczennica kl. III gimnazjum, idąca na egzamin ul. Wałową. Do szarpaniny doszło w okolicach oddziału terenowego ZUS, gdzie mężczyzna zaatakował dziewczynę, próbując włożyć rękę pod spódnicę. Identyczne zamiary miał wobec jej koleżanki, która napadnięta została o godz. 8.26 na alejce nieopodal orlika. Prawdopodobnie przyszedł od strony ul. Piastowskiej. Spłoszony krzykiem gimnazjalistki, uciekł w kierunku kościoła ewangelickiego, być może do parku. Mimo przeżyć wywołanych przez zwyrodnialca, obie dziewczyny podeszły do egzaminu gimnazjalisty.

Dziecko odmówiło

Niecne zamiary mógł mieć także mężczyzna w podoleśnickim Krzeczynie. - Najprawdopodobniej z auta marki Opel Vectra, stary model, kolor granatowy, próbował uprowadzić dziewczynkę. Przedstawił się, że jest policjantem - napisała tydzień temu w sieci jedna z mieszkanek wsi, prosząc, aby jej apel dotarł do jak najszerszego grona rodziców. Dziewczynka zachowała się rozsądnie, bo odmówiła podwiezienia do domu, ale policja została o sprawie poinformowana. Oleśniccy funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu, nie zastali mężczyzny, który zaczepiał dziewczynkę. - Widziałam tę relację w internecie, ale myślę, że jest ona nieco przesadzona. Nieznany mężczyzna faktycznie zaczepił dziewczynkę i zaproponował, że podwiezie ją do domu. Dziecko odmówiło i nic więcej się nie stało - zapewnia Aleksandra Pieprzycka, zwracając jednak uwagę rodzicom, by uczulali swoje pociechy na podobne sytuacje. - W tym przypadku dziewczynka wykazała się właściwą postawą, odmawiając podwiezienia przez obcą osobę, niezależnie od jej intencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska