Świadkowie zdarzenia zapamiętali jedynie, że samochód był granatowy. I że kierowca - uciekając z miejsca wypadku - wjechał na krawężnik i zostawił na miejscu kawałek kołpaka. Pozostałe zeznania się różniły - jedni mówili, że było to audi, inni - że ford, jeszcze inni - że volvo. Kierowca miał pojechać w kierunku ul. Nasypowej.
Przez całą noc z soboty na niedzielę funkcjonariusze szukali auta z rozbitym przodem. Jednak bez rezultatu.
W środę otrzymali informację, że na ul. Paczkowskiej stoi samochód odpowiadający opisowi. Niedaleko za skrzyżowaniem z ul. Prudnicką, na chodniku był zaparkowana granatowy hyundai z rozbitą przednią szybą, uszkodzonym zderzakiem i połamanym kołpakiem.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta została potrącona, gdy prawie schodziła już z pasów. Kierowca hyundaia twierdzi, że nagle wtargnęła na jezdnię. Na pytanie dlaczego uciekł, przekonuje, że nie wiedział co robić i wpadł w panikę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?