Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie wygrywa i komplikuje sprawy Górnikowi Łęczna

RYG
Jakub Tosik jest ostatnio w znakomitej formie strzeleckiej. W sobotę dał wyrównanie Zagłębiu Lubin w meczu z Górnikiem Łęczna
Jakub Tosik jest ostatnio w znakomitej formie strzeleckiej. W sobotę dał wyrównanie Zagłębiu Lubin w meczu z Górnikiem Łęczna Fot. Piotr Krzyzanowski
W meczu 36. kolejki LOTTO Ekstraklasy Zagłębie Lubin pokonało na wyjeździe Górnika Łęczna 3:1. Lubinianie zrealizowali cel, jaki postawili sobie przed decydującą rundą spotkań i wygrali grupę spadkową.

W pierwszych fragmentach spotkania trudno było się spodziewać, że konfrontacja pomiędzy Górnikiem Łęczna a Zagłębiem Lubin może się zakończyć takim wynikiem, jakim się skończyła. Inicjatywę mieli zawodnicy Franciszka Smudy, którzy bardzo skutecznie utrudniali rozgrywanie piłki swoim rywalom. Intensywny pressing graczy z lubelskiego sprawił, że lubinianie nie stworzyli sobie przez pierwsze kilkanaście minut ani jednej dogodnej sytuacji.

Nie może zatem dziwić, że w szesnastej minucie to gospodarze wyszli na prowadzenie. Piłka z rzutu rożnego trafiła do Leandro, który zostawiony przez Aleksandara Todorovskiego dograł do Gersona, a Brazylijczyk, przy którym powinien być Jakub Tosik, efektownym zagraniem pokonał Martina Polacka. Górnik, który musiał przynajmniej zremisować to spotkanie, żeby mieć losy utrzymania w swoich rękach, chciał pójść za ciosem, ale z kolejnych akcji nie wychodziło zbyt wiele.

Zagłębie co jakiś czas przedostawało się pod pole karne przeciwników, raz nawet mogło wykonywać rzut karny, ale pan Tomasz Kwiatkowski nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki po kontakcie Gabriela Matei z Kamilem Mazkiem. Konkretów brakowało aż do 40. minuty, kiedy to świetnym prostopadłym podaniem popisał się Todorovski, Filip Starzyński przytomnie wycofał piłkę do wbiegającego Jakuba Tosika, a ten huknął pod poprzeczkę i nie dał szans Wojciechowi Małeckiemu.

Po przerwie to gracze Piotra Stokowca byli drużyną lepszą, kontrolując przebieg gry i częściej stwarzając sobie okazje do oddania strzału. Z tych prób jednak przez długi czas nic nie wychodziło. Grający o życie Górnik zwolnił nieco tempo i po agresywnym naciskaniu na przeciwników, piłkarze z Łęcznej bronili się nieco głębiej. W ataku gospodarze nie potrafili zagrozić bramce Polacka celnymi strzałami.

Obaj trenerzy wprowadzali kolejnych zawodników w nadziei, że któryś z nich odmieni losy spotkania. Okazje na zmiany wyniku były. Najpierw przewrotką próbował Bartosz Śpiączka i po jego strzale piłka wpadła do siatki. Niestety dla kibiców gospodarzy na drodze ekwilibrystycznego uderzenia napastnika Górnika stał jeszcze Leandro, a że Brazylijczyk był na kilkumetrowym spalonym, bramka słusznie nie została uznana. Kilkanaście minut później sam na sam z Wojciechem Małeckim stanął wprowadzony w 85. minucie Łukasz Piątek. Pomocnik Zagłębia mógł zrobić z piłką wszystko, ale uderzył prosto w Małeckiego.

Wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem i przed ostatnią kolejką Górnik Łęczna będzie miał punkt przewagi nad Arką Gdynia, ale w 87. minucie piłka po strzale zawodnika Zagłębia trafiła najpierw w nogę, a potem w rękę znajdującego się w polu karnym Adama Dźwigały. Z jedenastu metrów strzelał Woźniak i jego intencje wyczuł Małecki. Jednak bramkarz gospodarzy odbił piłkę na tyle niefortunnie, że pierwszy był przy niej Adam Buksa. Mimo rozpaczliwej interwencji golkiper Górnika nie mógł już nic zrobić.

Gdy spotkanie dobiegało powoli końca, a łęcznianie nie mieli już nadziei na korzystny wynik, Zagłębie postanowiło wbić ostatni gwóźdź do trumny. Dobrym strzałem z dystansu popisał się Jarosław Kubicki i nie dał Małeckiemu żadnych szans.

Zagłębie postawą w drugiej połowie zasłużyło na zwycięstwo w tym meczu i w grupie spadkowej. Zaś zespół z Łęcznej wpadł do grupy spadkowej i teraz nie tylko musi pokonać w przyszły piątek Ruch Chorzów, ale i liczyć na podobny brak pobłażliwości ze strony lubinian podczas meczu przyjaźni Zagłębie - Arka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska