W tym sezonie PKO Ekstraklasy walka o utrzymanie prawdopodobnie trwać będzie do ostatniej kolejki, a zamieszane w nią jest co najmniej siedem klubów. Zagłębie Lubin cały czas utrzymuje się nad kreską, ale paradoksalnie jest w najgorszej pozycji, bo ma zdecydowanie najtrudniejszy terminarz, a do tego gra w ostatnich tygodniach jest, jaka jest.
W sobotę do Lubina przyjedzie będąca blisko zapewnienia sobie prawa do gry w europejskich pucharach Lechia Gdańsk, potem lubinianie pojadą do Radomia na mecz z Radomiakiem, następie podejmą walczący o mistrzostwo Raków Częstochowa, a na zakończenie zmierzą się z drugim głównym pretendentem do tytułu Lechem Poznań i to na wyjeździe. Jeśli Zagłębie chce pozostać zależne od siebie, nie może się już potykać, a przy takim zestawie rywali to niemalże scenariusz science-fiction.
— Widzę po głowach piłkarzy, że niektórzy nie wytrzymują presji w walce o utrzymanie. Niektórzy są w takiej sytuacji pierwszy raz w karierze. Wykończenie i zaangażowanie kuleje, ale nie składamy broni. Będziemy walczyć do ostatniego centymetra, a kluczowy będzie w mojej ocenie następny mecz. Musimy poprawić mentalność i zaorać boisko — mówił po porażce 2:4 z Górnikiem Zabrze przed tygodniem trener Piotr Stokowiec.
Mecz z Lechią także dla niego jest szczególny, bo to jego poprzedni pracodawca. Pierwszy gwizdek w Lubinie o godz. 17:30. Transmisja w Canal+Sport.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?