Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie grało dobrze, ale przegrało z Wisłą 0:1

Paweł Kucharski
Piłkarze KGHM Zagłębia Lubin w sobotnim, wyjazdowym meczu z Wisłą Kraków potwierdzili, że w tym sezonie liczyć się z nimi muszą wszyscy. Nawet najsilniejsze ekipy T-Mobile Ekstraklasy.

Szkoda tylko, że z Grodu Kraka nie udało się wywieźć choćby punktu. Remis był na wyciągnięcie ręki. Zabrakło jednak zimnej krwi i boiskowego cwaniactwa.

Po kwadransie gry kibice na stadionie przy ul. Reymonta mogli przecierać oczy ze zdumienia. Miejscowi fani nie mogliby mieć również większych pretensji, gdyby Zagłębie na tym etapie rywalizacji prowadziło 2:0. Oto bowiem skazywani na pożarcie podopieczni trenera Jana Urbana stworzyli sobie dwie znakomite okazje. Niestety, Szymon Pawłowski w sytuacji sam na sam z Sergeiem Pareiką trafił w boczną siatkę, a kilka minut później Maciej Małkowski wprost w bramkarza Wisły.

- Mieliśmy znakomite sytuacje. Trudno jednak myśleć choćby o remisie w Krakowie, jeśli marnuje się takie szanse - zauważył na pomeczowej konferencji prasowej trener Jan Urban.

Co racja, to racja. Jeśli grasz na terenie naszpikowanego gwiazdami mistrza Polski, to nie ma innego wyjścia - takie okazje trzeba wykorzystać z zimną krwią. Tym bardziej jeśli rywal nie jest najlepiej dysponowany i oszczędza swoją największą gwiazdę - w tym przypadku Maora Meliksona. A tak właś-nie było w sobotę z Wisłą. Podopieczni trenera Roberta Maaskanta z taką grą nie mają czego szukać w środowym starciu o fazę grupową Ligi Mistrzów z APOEL-em Nikozja.

- Jedynie ciałem byliśmy przy tym meczu, a myślami i sercem już przy konfrontacji z Cypryjczykami - starał się tłumaczyć swoich piłkarzy holenderski opiekun Wisły.

Tak na dobrą sprawę gospodarze tylko raz zagrozili Zagłębiu w pierwszej połowie. Fantastycznym strzałem z 20 metrów popisał się Łukasz Garguła, ale piłka po odbiciu się od poprzeczki spadła na linię bramkową.

Decydująca dla losów spotkania okazała się 49 minuta. Po dośrodkowaniu w pole karne powietrzny pojedynek stoczyli Michal Hanek i Kew Jaliens. Górą był stoper Miedziowych, ale zdaniem sędziego dotknął piłki ręką. I rzeczywiście, telewizyjne powtórki przekonują, że tak było. Pytanie tylko, czy Słowak uczynił to przez przypadek, czy z pełną premedytacją.

Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się David Biton, dla którego był to trzeci gol w bieżącym sezonie.

- Ten rzut karny był trochę "z kapelusza". Oba zespoły były zaskoczone, że sędzia go po-dyktował - nie ukrywał trener Urban. Z tym trzeba było się jednak liczyć, bowiem pan Szymon Marciniak w tym sezonie jedenastki rozdaje lekką ręką. W trzech meczach już sześciokrotnie wskazywał na wapno.

W meczu Wisła - Zagłębie po raz drugi to uczynił na kwadrans przed końcem. Tym razem wątpliwości nie było - Bojan Isailović ewidentnie sfaulował Andraża Kirma. Słoweniec sam chciał wymierzyć sprawiedliwość, ale serbski bramkarz wyczuł jego intencje. Po meczu Kirm musiał się z tego tłumaczyć kolegom i trenerowi, bo to nie on był wyznaczony do wykonywania rzutów karnych.

Zadanie to należało do Patryka Małeckiego i Bitona. No, ale to już problemy Wisły. Zagłębie ma swoje zmartwienia. Choć swojej gry w meczach z Lechem Poznań i Wisłą wstydzić się nie muszą, to po dwóch występach mają na swoim koncie tylko jedno oczko. Powodów do nerwowych ruchów oczywiście nie ma. Te mogą się pojawić, jeśli w piątek Zagłębie nie wygra przed własną publicznością z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Czarnego scenariusza jednak nie przewidujemy. Wręcz przeciwnie - od tego meczu Zagłębie może zacząć piąć się w górę tabeli. Po Podbeskidziu czekają ich bowiem spotkania z teoretycznie słabszymi rywalami - Cracovią (dom), Ruchem (wyjazd), Widzewem (wyjazd) i ŁKS-em (dom).

Wisła Kraków - KGHM Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)
Bramka: Biton (50 - z karnego).
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 12 825.

Wisła: Pareiko - Lamey (80 Bunoza), Jaliens, Chavez, Diaz - Iliev (70 Kirm), Sobolewski, NunezI (72 Wilk), Garguła, Małecki - Biton.

Zagłębie: Isailović - Rymaniak, Hanek, Reina, NhamoinesuI - Gancarczyk (61 Abwo), RachwałI (60 Rakowski), Hanzel, Pawłowski, Małkowski (81 Wilczek) - Sernas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska