Za najwybitniejszy wybryk natury uważam salon połączony z kuchnią. Wiele snobistycznych pań domu marzy o tym amerykańskim wynalazku i wszelkimi sposobami zmusza mężów do jego realizacji. Toaletę się przesunie do kuchni, a w jej miejscu zrobimy aneks kuchenny przylegający do salonu (powiedzmy - większego pokoju).
Amerykanom się nie dziwię, w mieszkaniach właściwie nie gotują, najwyżej podgrzeją danie z puszki albo rozpakują chińszczyznę. Ale jak do salonu pasują polskie wonie kuchenne: kiszona kapusta, cebula, czosnek, tarta rzepa?
Wiadomo, że kucharki, nasycone podczas pracy aromatami, tracą chwilowo apetyt. Może to więc sposób na gości; nawąchają się, to mniej zjedzą?
Moda kuchenno-salonowa się pleni. Weźmy taki salon polityczny. Niby od kuchni daleko, a przecież znawca wywęszy, co się w nim pichci. W tym kącie jakiś smrodek korupcyjny, w tamtym odorek prowokacji policyjnej, ówdzie knucie, jak by tu jeszcze wycisnąć kasę z ledwie dyszącego podatnika.
Wysłuchałem sejmowego wystąpienia posła Kopycińskiego z SLD. Jechał równo po obecnym rządzie, rozliczając z niedotrzymanych obietnic i braku reakcji na drożyznę.
Od 2007 r. koszty utrzymania wzrosły do 40 proc. Benzyna ze wszystkimi marżami kosztowałaby 2,60, gdyby nie rosnący VAT. Jest wniosek o odwołanie ministra Rostowskiego, ale raczej nie przejdzie.
Słuchałem tego ze zgrozą. Aby się pocieszyć, szukałem bardziej optymistycznych doniesień. Niestety, z szumu informacyjnego wyłowiłem tylko takie wieści:
Dług publiczny Polski wzrósł do 778 mld złotych.
Niejaki p. Czapla, szef sejmowej kancelarii, wziął za zeszły rok ponad 50 tys. zł premii. Przeciętny emeryt, aby dochrapać się takiej sumy, musiałby pożyć jeszcze ze cztery lata.
Pociąg z Krakowa do Poznania przez Wrocław miał 220 minut opóźnienia.
W tym kącie jakiś smrodek korupcyjny, w tamtym odorek prowokacji policyjnej, ówdzie knucie, jak by tu kasę wycisnąć
Sąd uniewinnił gen. Kiszczaka w sprawie śmierci 9 górników z kopalni Wujek (w stanie wojennym). Kaddafi upiera się, iż nadal będzie walczył o wolność i demokrację w Libii.
Podczas minionych świąt 35 osób zginęło w wypadkach samochodowych. Policja przyłapała ponad 1800 pijanych kierowców.
Zupełnie nie wiem, dlaczego, gdy szukałem puenty, przyplątał mi się dość już leciwy dowcip. Przytaczam go w nieco zmodyfikowanej formie.
Czy jest sposób, by Polska stała się normalnym krajem, a ludzie byli tu szczęśliwi? Są dwa sposoby: jeden normalny, drugi cudowny. Normalny to taki, że święty Jan Paweł II uprosi Boga Ojca, aby uszczęśliwił kraj i naród. Natomiast cud miałby miejsce, gdyby Polacy, w zgodzie i harmonii, sami załatwili swoje problemy.
Amen.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?