Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z polskiego na nasze: Przysmaki nie każdemu w smak

Andrzej Górny
Polskapresse
Śniadanie - mrówcze jaja na twardo w majonezie. Obiad - zupa dżdżownicowa i polędwiczki z koników polnych pod beszamelem. Kolacja - galareta komarowa plus mus z korników. Samo zdrowie, a ponadto taniocha.

Unijni myśliciele prędzej czy później nakłonią Europę do podobnego jadłospisu. Nic w tym strasznego, tym bardziej że raczej nie doczekam. Mało to paskudztw jada się w świecie szerokim już dziś? Bycze jądra, krowie oczy, węże, trujące ryby. Nasz narodowy przysmak - bigos, niektórzy cudzoziemcy charakteryzują jako zgniłą kapustę z resztkami starego mięsiwa. Grzybami zajadają się tylko Słowianie i Chińczycy, choć ci mają upodobanie do gatunków, które u nas występują pod pogardliwą nazwą psiaków. Oni i inni Azjaci nie pogardzą też daniem z prawdziwego psa. Mój krewny był przed laty delegowany do Chin i do dziś opowiada, jak jego przewodnik z promiennym uśmiechem informował, że dla szanownego gościa uzyskał przydział na danie ze szczura.

Jeśli w USA, kraju powszechnej szczęśliwości, ludzie demonstrują przeciw systemowi, cierpliwość zjadaczy chleba ma się ku końcowi

Francuskie specjalności, żaby i ślimaki, zagościły na tamtejszych stołach ponoć w okresie wielkiego głodu podczas wielkiej rewolucji. Dziś mają status rarytasów. Nadmiernie wybredny nie jestem. Do jednej tylko potrawy nic i nikt mnie nie przymusi, do móżdżku. Zgrozą napawa mnie podejrzenie, że jeszcze wczoraj to danie mogło myśleć! Namiastki i podróbki zalewają rynek. Producenci fałszują nie tylko masło, kiełbasę, miód i wódkę, ale nawet gotowe frytki, z chemicznej papki, a nie z ziemniaków.
Auta, telewizory i AGD niby coraz lepsze, ale o coraz krótszej przydatności do użytku. Naprawiać nie warto, trzeba kupić nowe. Firmy muszą z czegoś żyć.

Oczywiście, są też solidne wyroby z wyższej półki, ale jaki procent konsumentów może sobie na nie pozwolić? Wszystkim rządzi zysk, a na ile on czysty, sami Państwo oceńcie. Jeśli nawet w USA, w powszechnym mniemaniu kraju powszechnej szczęśliwości, ludzie demonstrują przeciw systemowi, cierpliwość zjadaczy chleba ma się ku końcowi.

Tylko u nas wszyscy zadowoleni, o czym, zdaniem wielu komentatorów, ma świadczyć wynik wyborów. Jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej, jak mawiano za komuny. Wprawdzie ponad połowa elektoratu głosowanie zlekceważyła, ale za to wyrosła nowa gwiazda - p. Palikot, podziwiany w kraju i za granicą. Bardzo dobrze, w prawdziwych kabaretach smutno i głupawo, niech chociaż kabaret sejmowy zyska na dowcipie. W rodzinie dramat, teść zgubił dowód i nie mógł zagłosować. Teraz jest wściekły, że przez niego partia PiS przegrała.

Czy ja zbyt lekceważąco o wyborach? Nic podobnego, stale o nich myślę. Wy bory! - dumam gorzko - czemuście latoś takie niełaskawe, puste, borowików i rydzów pozbawione? Znów na wigilię będą uszka z pieczarkami i całe święta zepsute. Każdy ma takie zmartwienia, jakie lubi.

PS. Ma dojść do wymiany jednego porwanego Izraelczyka za tysiąc więzionych Palestyńczyków. Człowiek więc to rzeczywiście brzmi dumnie. I właśnie tego człowieka poznaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska