Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z polskiego na nasze: Fioletowe buty w izbie wytrzeźwień

Andrzej Górny
Wybory samorządowe odbyły się z udziałem "mniejszej połowy" uprawnionych do głosowania. Wyniki złożone z liczb i słupków powinny mówić same za siebie, ale nie wszystkim one wystarczają.

Przeczytałem kilkadziesiąt komentarzy, wielu też wysłuchałem i wychodzi na to, że 2 plus 2, to niekoniecznie 4. Opiniodawcy kierują się sympatiami, uprzedzeniami, wiedzą tajemną i zdolnością przewidywania przyszłości oraz własnym rozumem, o ile go oczywiście posiadają, co nie w każdym przypadku jest rzeczą udowodnioną.

PO niby wygrała, ale właściwie nie wiadomo dlaczego, bo ma miernych działaczy i niewiele zdziałała podczas swoich rządów. PiS niby przegrał, ale to wynik spisku Kluzik-Rostkowskiej i kilkunaściorga innych odszczepieńców - grzmi prezes Kaczyński. PSL z warszawskich wyżyn postrzegane jako partia schyłkowa i skazana na zupełną marginalizację, ni stąd, ni zowąd, wbrew wszelkim sondażom, okazało się właścicielem struktur dobrze umocowanych w terenie i zdobyło 15 proc., co jest poczytywane za sukces. Natomiast podobny wynik osiągnięty przez SLD przeważnie traktowany jest jako nijaki.

Niejakim optymizmem napawa fakt, że w wyborach zaistnieli kandydaci politycznie niezależni, deklarujący, że chcą rządzić zgodnie z wolą mieszkańców, a nie jakiejkolwiek partii. Wielu będzie mogło udowodnić, czy mówili szczerze.

Wybory wyborami, ale Polacy mają też inne pasje. W Warszawie przed inaugurującym działalność znanej firmy sklepem utworzyła się kolejka. Najambitniejszy pan czekał na otwarcie od 5 rano, aby kupić fioletowe buty. Młoda dama zaś orzekła, że warto było postać kilka godzin, bo zdobyła sukienkę na całe życie. To jednak pocieszające, że teraz w kolejkach stoją celebryci po dobra luksusowe, a nie szary, zmęczony tłum po ochłap mięsa, lodówkę czy czarno-biały telewizor, bo takie ogonki jeszcze wielu z nas pamięta.

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją - rzekł ponad 90 lat temu Józef Piłsudski, jeszcze nie marszałek

Żartowniś Kuba Wojewódzki musi mieć niezłe dojścia, bo fioletowe lakierki (nie wiem, czy to właściwa nazwa, ale też bardzo błyszczały) nosił w programie wyemitowanym wcześniej niż otwarto wspomniany sklep. Pan Kuba lubi się nosić modnie, bo jeszcze dość młody, a że młody, to skąd może mieć prawidłowe skojarzenia z przeszłością. Artystę Grzegorza Turnaua uraczył takim komplementem, że jego muzyka to "izba wytrzeźwień od rzeczywistości".

Widać placówka "Matysiaków" kojarzy mu się z zacisznym azylem i sielankową atmosferą. Znam kilku bywalców izb w różnych miastach i w ich relacjach przypominają one przedsionek piekła. Na przywitanie zabieg higieniczny w postaci natrysku - lodowata woda z gumowego węża, potem koszmarny nocleg wśród wycia deliryków, a w razie jakichkolwiek roszczeń - parę ciosów w nerki (żeby nie było śladów) fundowanych przez niepatyczkującą się obsługę. Ale że Wojewódzki bardzo był ze swego komplementu dumny, a Turnau widocznie zadowolony, cóż… Chcą mieć odlot w izbie wytrzeźwień, niech mają, choć np. fioletowe buty mogą się tam zamienić w stare trampki.

Czy słuszność ma p. Tusk czy p. Kaczyński albo p. Wojewódzki czy ja, to nie jest na szczęście kwestia zasadnicza.

- Racja jest jak dupa, każdy ma swoją - rzekł ponad 90 lat temu Józef Piłsudski (jeszcze nie marszałek) i od tamtej pory nic się nie zmieniło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska