Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch w kopalni Mysłowice: 4 górników na OIOM. Akcja dramatyczna [ZOBACZ PLAN]

M. Wroński, K. Rożnowska, M. Chruścińska-Dragan
Rodziny ofiar wybuchu w kopalni przed CLO w Siemianowicach
Rodziny ofiar wybuchu w kopalni przed CLO w Siemianowicach Lucyna Nenow
Akcja ratunkowa w kopalni Mysłowice-Wesoła nie została wstrzymana. Trwa! Ale górnicy zajęli się teraz budową tamy przeciwwybuchowej. Po wybuchu w kopalni Mysłowice w dalszym ciągu nieznany jest los zaginionego kombajnisty z kopalni Mysłowice-Wesoła. Ratownicy górniczy spieszą mu na ratunek, ale pracują w esktremalnych warunkach. Rano w czwartek byli ok. 700 m od niego. Stan pięciu górników w szpitalu CLO Siemianowice jest ciężki, zaś dwóch krytyczny.

AKTUALIZACJA GODZ. 13:16:
Stan dwóch górników, którzy dotychczas byli w stanie ciężkim, ale stabilnym, pogorszył się i zostali przeniesieni na intensywną terapię. Obecnie w stanie krytycznym jest 4 górników. Ponadto w południe do siemianowickiej oparzeniówki został przewieziony 19 górnik, który wcześniej przebywał w szpitalu w Sosnowcu.

CZYTAJ WIĘCEJ I ZOBACZ WIDEO:
PO WYBUCHU W KOPALNI MYSŁOWICE: STAN 4 GÓRNIKÓW POGORSZYŁ SIĘ. ROKOWANIA OSTROŻNE

AKTUALIZACJA GODZ. 13:00:
Ratownicy zabudowali lutniociąg na 150-metrowym odcinku, na którym mogli poruszać się bezpiecznie. W tym czasie trwała budowa tamy przeciwwybuchowej.

- Jest to poważne przedsięwzięcie, gdyż przy przekroju chodnika ok. 22 m2 zabudowane zostaną odgradzające przegrody z kostki betonowej, a przestrzeń między nimi zostanie wypełniona materiałem szybkowiążącym - mówi Wojciech Jaros, rzecznik KHW. - Tama będzie miała prawie 4 metry długości, do jej budowy zużyte zostanie ok. 55 ton materiałów.

Rolą tamy jest umożliwienie błyskawicznego szybkiego odcięcia powietrza wchodzacego do chodnika i dalej idącego przez ścianę, gdyby w powietrzu wychodzącym wystąpiły wyższe stężenia gazów wybuchowych.

Odcięcie powietrza zmniejszy ryzyko zapłonu, wybuchu, co ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo ratowników.

- Po zakończeniu budowy tamy, ratownicy podejmą dalsze posuwanie się do przodu (w kierunu przeciwnym do ruchu powietrza), aby podejść do strefy, w której ostatni raz zlokalizowany był zaginiony pracownik. Do strefy tej podawane jest przez cały czas świeże powietrze, aby umożliwić oddychanie temu pracownikowi - dodaje Jaros.

ZOBACZ PLAN AKCJI RATUNKOWEJ W KOPALNI MYSŁOWICE-WESOŁA NA STRONIE 2

AKTUALIZACJA GODZ. 8:47:
W kopalni Mysłowice-Wesoła akcja ratownicza zaginionego pod ziemią górnika trwa, ale ratownicy muszą jeszcze bardziej zwolnić poszukiwania. Wszystko przez niebezpieczny wzrost gazów wybuchowych. Akcja przedłużyć się może nawet o... dobę.

CZYTAJ KONIECZNIE:
NAJNOWSZE INFORMACJE O AKCJI RATUNKOWEJ W KOPALNI MYSŁOWICE-WESOŁA

- Budowa zapowiadanego wcześniej lutniociągu już się rozpoczęła, ale okazało się, że u wylotu powietrza z lewej strony zwiększyło się stężenie gazów wybuchowych i eksperci zezwalają ratownikom na przejście jeszcze tylko 150 metrów - relacjonuje Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, właściciela kopalni. - W związku z tym równolegle na chodniku bocznym z prawej strony rozpoczęła się budowa tamy przeciwwybuchowej, która w razie wzrostu stężenia gazów do poziomu zagrażającego bezpośrednio wybuchem, zamknie dopływ powietrza i zmniejszy ryzyko eksplozji - wyjaśnia rzecznik.

Jak tłumaczy, wydłuży to jednak znacznie czas akcji ratowniczej.

CZYTAJ KONIECZNIE:
WYBUCH W KOPALNI MOŻE SIĘ POWTÓRZYĆ W KAŻDEJ CHWILI

- Budowa tamy może zająć nawet 24 godziny. Transport narzędzi pod ziemię już się rozpoczął i kolejne ekipy ratowników rozpoczęły jej budowę - dodaje Jaros.

AKTUALIZACJA GODZ: 7:35:

W nocy ratownicy zakończyli transportować ostatnie elementy na dół, do montarzu lutni, na końcu której będzie wentylator, który ma wtłaczać czyste powietrze do wyrobiska, aby rozwiać gęsty dym.

Do zaginionego górnika pozsotało im około 700 metrów, ale widoczność wynosi jeden metr, w dodatku ratownicy pracują w aparatach tlenowych, co utrudnia pracę. - Oni muszą ręcznie te elementy lutni ze sobą składać, a każdy waży około 100 kg - mówi Wojciech Jaros, rzecznik KHW. - Będą powoli przesuwać się do przodu i je montować.

AKTUALIZACJA GODZ. 6:50:
Grzegorz Spandziak, przedstawiciel KWK Mysłowice-Wesoła mówi, że ratownicy w czwartek nad ranem cały czas montują drugi system wentylacji, który umożliwi im szybszą pracę, bo zadymienie jest duże, że widoczność spadła do 1 m. Znajdują się ok. 700 m od miejsca, w którym spodziewają się znaleźć 42-letniego górnika.

CZYTAJ KONIECZNIE:
NAJNOWSZE INFORMACJE O AKCJI RATUNKOWEJ W KOPALNI MYSŁOWICE-WESOŁA

Przez cały dzień ratownicy starali się wczoraj dotrzeć do zaginionego kombajnisty z KWK Mysłowice-Wesoła. Bez powodzenia. Los 42-letniego górnika wciąż pozostaje nieznany. Tymczasem inspektorzy Wyższego Urzędu Górniczego otrzymują kolejne donosy, informujące o skrajnie niebezpiecznych warunkach, w jakich prowadzone było tam wydobycie. Wczoraj pojawiła się informacja, że dzień przed wypadkiem w feralnym wyrobisku ewakuowano górników z powodu zagrożenia metanem.

Wciąż wentylują chodnik

Wczoraj przed południem ratownicy spróbowali wejść do wyrobiska, w którym doszło do wypadku. Po pokonaniu 200 metrów musieli się jednak wycofać ze względu wysoką temperaturę i duże zadymienie, które ogranicza widoczność do pół metra. Przed podjęciem kolejnych prób musieli zainstalować drugi wentylator i tzw. lutniociąg, którymi dostarczane będzie powietrze do wyrobiska.

- To spowoduje rozrzedzenie dymu, a więc poprawi widoczność i warunki klimatyczne. Zdecydowanie wydłuży się jednak czas dotarcia do pracownika. Mówimy już o kilku, a nawet kilkunastu godzinach - tłumaczył nam wczoraj Grzegorz Standziak, kierownik działu energomechanicznego KWK Mysłowice-Wesoła.

Lekarze nie dają gwarancji

Podczas gdy na kopalni trwała akcja poszukiwawcza, w siemia-nowickim Centrum Leczenia Oparzeń trwała walka o życie poparzonych górników. W sumie przebywa tam ich 18 - wszyscy mają poparzone górne drogi oddechowe. Lekarze oceniają stan 5 z nich jako bardzo ciężki, ale stabilny. Dwóch natomiast jest w stanie krytycznym.

CZYTAJ KONIECZNIE:
NAJNOWSZE INFORMACJE O AKCJI RATUNKOWEJ W KOPALNI MYSŁOWICE-WESOŁA

- Chcielibyśmy uratować wszystkich i możemy zapewnić, że zrobimy wszystko, aby tak było. Jednak gwarancji sukcesu złożyć nie możemy - przyznał prof. Marek Kawecki z CLO. Jak dodał, wczoraj czterech górników przeszło zabiegi operacyjne oczyszczania ran. Już wcześniej - od wtorku - część poszkodowanych poddawana była zabiegom hiperbarii tlenowej. Jako że niektórzy górnicy wymagają transplantacji skóry, wczoraj założono osiem hodowli skóry. Jednak proces ten trwa ok. 3 tygodni.

Górnicy donoszą do WUG

Dochodzenie w sprawie okoliczności przyczyn wypadku prowadzi specjalna komisja powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Tymczasem do WUG-u dociera coraz więcej donosów, wskazujących na nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić podczas wydobycia. Przedstawiciele Katowickiego Holdingu Węglowego, właściciela kopalni, nie chcą tego komentować. Nie odnoszą się też do słów żony jednego z poszkodowanych górników. Powiedziała ona wczoraj dziennikarzom, że w niedzielę z feralnej ściany ewakuowano pracujących tam górników. Poproszony przez nas o weryfikację tych słów Wojciech Jaros, rzecznik KHW, stwierdził, że spółka nie udostępnia obecnie takich informacji, gdyż stanowią one materiał objęty śledztwem.

Niezależne od Komisji dochodzenie prowadzi też Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Jak informuje jej rzeczniczka, Marta Zawada-Dybek, jako pierwsi przesłuchani zostali pokrzywdzeni górnicy (oczywiście wyłącznie ci, których stan zdrowia na to pozwalał).
- Zabezpieczyliśmy też w formie tzw. kopii binarnych wszystkie elektroniczne dane z kopalni: wskazania czytników metanu, rejestratorów pracy urządzeń oraz toczonych rozmów - dodaje Zawada-Dybek. Nie wyklucza, że przesłuchania niebawem obejmą osoby ze szczebla dozoru oraz kierownictwa kopalni.

CZYTAJ KONIECZNIE:
NAJNOWSZE INFORMACJE O AKCJI RATUNKOWEJ W KOPALNI MYSŁOWICE-WESOŁA

Powiedzieli nam wczoraj

Krystyna Jankowska, matka zaginionego w kopalni górnika:
Czekam tylko, żeby mi go żywego przywieźli. Nie wychodzimy z mężem nawet z domu. Jesteśmy tak rozbici. Jeśli okaże się, że wyciągną syna, będę na miejscu. Choćby po to, żeby mu wody podać. Jesteśmy wdzięczni mediom za nagłośnienie sprawy, dzięki temu kopalnia teraz na bieżąco informuje nas o wszystkim. Czujemy ogromne wsparcie ze strony sąsiadów, wszystkich, którzy znali syna. Ksiądz odprawił mszę za niego. Nawet wdowy po górnikach biją nam brawo i przekazują wsparcie. Są też tacy, którzy twierdzą, że grozimy holdingowi. Jak mąż tylko wyszedł dziś z domu, to pod blokiem zebrała się grupka łobuzów, którzy wyzwali go od pijaków. A przecież my mówimy tylko prawdę. Syn mówił nam, że już wcześniej był wysoki poziom metanu na ścianie. (MCH)

Joanna Dulęba, żona 36-letniego górnika, który po wypadku przebywa w szpitalu:
Mąż tego dnia nie chciał iść do pracy - wspominała kobieta przed wejściem do siemianowi-ckiej oparzeniówki. Dodawała także, że niepokojące informacje dotyczące zagrożenia wybuchem metanu zaczęły docierać już w niedzielę. - Dzień wcześniej uciekali z tego miejsca, byli ewakuowani, bo było zagrożenie wybuchem - mówiła.


*Oceń swojego burmistrza i porównaj go z innymi [PLEBISCYT DZ]
*Odrażające morderstwo w Radziechowach. Studentka z Krakowa zadźgana
*QUIZ DZ: Czy znasz polskie komedie. Cytaty z kultowych filmów. Sprawdź się
*W Katowicach sala do sekcji zwłok jak w Kościach [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wybuch w kopalni Mysłowice: 4 górników na OIOM. Akcja dramatyczna [ZOBACZ PLAN] - Dziennik Zachodni

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska